piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 7. " Nie kłam. Piszczałyśmy bo smyrałeś sobie gwoździa, a to było obrzydliwe.. "

~ tydzień później ~

Sobota.. I nagle moje życie jest piękne. 
No, prawie piękne.
Od południa ( kiedy to wstałam ) chodzę jak zombie, jęczę, narzekam, płaczę i wszystkich wkurzam..

- Siema mała, gotowa na party hard? - koło 17 dostałam telefon od Niall'a. 
- Nie bardzo - odpowiedziałam, zakładając drugą parę skarpet. 
- Co jest? - zapytał, odrobinę zaniepokojonym tonem. 
- Hmm, jakby to powiedzieć.. Kobieca przypadłość - położyłam się na sofie i położyłam rękę na brzuchu. 
- Aaa rozumiem.. W takim razie jeżeli nie możesz iść na imprezę, to impreza przyjdzie do ciebie - zaśmiałam się cicho - co ty na to? 

- Kacper, gruby flecie! - krzyknęłam.
- Czego? - wydarł się z góry. 
- Możesz iść, do mnie przychodzą koledzy - odpowiedziałam, przełączając na Disney Chanel. 
Mimo to, że codziennie dajemy sobie znać jak bardzo się nienawidzimy, z własnej woli został w domu " w razie czego ". Martwi się o mnie. 
- To zwijam do dziewczyny. Jak coś to dzwoń, no i nie rozwalcie chaty, rodzice jutro wracają - poczochrał mnie po włosach, ubierając buty.
- Ok. Ej, Kacper, wiesz co murzyn ma białego? - zapytałam spontanicznie. 
- Yyy.. Nie.. 
- Właściciela - postukał mnie w czoło. - Zostaw mi kasę, głodna jestem. 
- Zabawna jesteś - zaśmiał się ironicznie. 
- No weź, nie bądź szynka.. Dychacza tylko. Jak byłbyś tak miły to możesz dwie nawet..

- Dzień dobry.. - powiedzieli cicho chłopacy, wchodząc do mojego domu.
- Dajcie spokój, nikogo nie ma - popatrzyłam na nich dziwnie. 
Mogłam tego nie mówić.. Zaczęli się drzeć jak małpy na drzewie sandałowym, wskoczyli na sofę i zaczęli szamać wszystko, co przynieśli. 

- Ogarnij tą sytuację.. - zaczął Zayn, odkładając piwo na stół. - Dochodzi 2 nocy, gram na PSP, aż nagle.. moje świnki morskie zaczęły piszczeć i nie przestały, póki nie wyłączyłem gry i nie położyłem się do łóżka. Mam 19 lat i moje zwierzęta decydują, o której godzinie mam iść spać.. - zrobił facepalm'a. 
- Nie kłam! Nie grałeś na PSP! - odezwał się Lou cieniutkim głosem. - Piszczałyśmy bo smyrałeś sobie gwoździa, a to było obrzydliwe! - dokończył razem z Harrym i Niall'em. 
Śmiałam się głośniej niż powinnam, patrząc na zawstydzoną minę Zayn'a. 
Kiedy po dwóch minutach skończyliśmy się z niego nabijać, przytuliłam go. 
- Tylko ty mnie rozumiesz.. - powiedział cicho, wywijając dolną wargę. 
Wyglądał tak słodko, że miałam ochotę go zjeść! 
- Z tym smyraniem gwoździa nie bardzo cię rozumiem, ale wspieram przyjaciela w trudnej chwili.. 

- Lamo! - krzyknęłam z kuchni.
- Co? - odezwała się cała piątka. 
- To znaczy Harry - uściśliłam, otwierając lodówkę, co było trudnym zadaniem, gdyż trzymałam sześć puszek z piwem. - Cola, Schweppes czy Sprite? 
- Sprite! 
Na co by nie patrzeć, to właśnie Styles wydaje się najbardziej poukładany z całego zespołu, w tym sensie że nigdy w życiu niczego nie palił: żadnych papierosów, cygar, fajek czy skrętów, nie przeklina, a wręcz tego nie znosi, jest najbystrzejszy. Za to strasznie zboczony. Ale.. lubię to! 
- Pomogę ci - moje przemyślenia przerwał Harry, zabierając kilka puszek z alkoholem. 
- Lokaty, czekaj chwilę.. - powstrzymałam go przed wyjściem z kuchni. 
- No? - odwrócił się, stawiając napoje na blacie. 
- Dowiedziałeś się o co chodziło Nialler'owi? No wiesz.. Przez dwa dni w ogóle nie dało się z nim gadać, trzeciego dnia przeprosił mnie za swoje zachowanie i uciął temat, jak gdyby nigdy nic..!
- Nie, żaden z nas nie wie o co poszło.. Ale już wszystko wróciło do normy, także mam nadzieję że już się nie powtórzy, bo był nie do zniesienia..
Gdybyśmy tylko wtedy wiedzieli o co tak naprawdę chodziło Horan'owi, jestem pewna, że zachowalibyśmy się inaczej..


***

W następnym już chyba będzie wyjaśniona sprawa z Niall'em :] 

Wspominałam już jak bardzo kocham " Nobody compares "? < 33

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 6. " Nie teraz, Liwka, mam mętlik w głowie. Przepraszam ;( "

Rano czułam się jakbym była niepełnosprawna. 
Podniosłam się z łóżka ( z niemałym trudem.. ) i od razu chwyciłam za głowę. Boże, co ja wczoraj robiłam?
Jakieś dziwne obrazki zaczęły przelatywać mi przed oczami..
Picie kamikadze z Louis'em i Niall'em, zabawa w " kto pierwszy wypije.. " z Liam'em, dziwne rozmowy z Zayn'em, UFO taniec z Harry'm, głupie suchary z Harry'm, robienie sweet foci z rąsi z Harry'm, zboczone skojarzenia z Harry'm.. Harry, Harry, Harry.. Wszędzie Styles! 
Mam tylko nadzieję, że kiedy urwał mi się film, nie zrobiłam nic głupiego. 


Poniedziałek. 

Kiedy weszłam spóźniona na pierwszą lekcję jaką był język angielski, Niall parsknął śmiechem i udawał, że długopis spadł mu pod ławkę. Dlaczego? Bo tam swobodnie mógł się wyśmiać. Z kogo? Ze mnie, podejrzewam. Usiadłam z Maggie, która wciąż wyglądała jak na kacu. Nie jest przyzwyczajona do picia, padła po dwóch piwach i trzech kieliszkach. Szkoda, bo miała fajną okazję na flirtowanie z Liam'em, w którym jest zakochana. Z tego co wyczaiłam, to on też jest nią zainteresowany, ale zbyt krótko ją zna, żeby powiedzieć coś więcej. Niall kręci z Alice, Mag z Liam'em, Harry z Caroline, Louis ma dziewczynę.. Czyli wychodzi na to, że tylko ja i Zayn jesteśmy bez partnerów. Super. Ale co tam, mi się nigdzie nie spieszy! 

- Co ci tak śmieszno, co? - zapytałam Niall'a, kiedy usiedliśmy pod klasą. 
- Przypomniała mi się sobotnia impreza, a konkretniej co robiłaś po przyjściu Caroline.. - parsknął.
- Mi nie jest do śmiechu, bo nie pamiętam.. - mruknęłam. - Zrobiłam coś głupiego? - jęknęłam przeciągle.
- Na początku zapytałaś jej, czy to ona jest Flackiem, później usiadłaś koło niej i zaczęłaś nadawać coś o pedofilii i tych sprawach, że czasem nawet starsze kobiety gwałcą młodszych chłopaków, i właśnie w tamtym momencie spojrzałaś aż zbyt znacząco na Harry'ego - zasłoniłam twarz ręką. - On zrobił facepalm'a i zaczął się śmiać. Caroline pojechała do siebie, a Hazza odprowadził cię pod sam dom, a nawet bliżej, bo kładł cię do łóżka. Droga z klubu do ciebie trwała jakieś.. 2 godziny. Mówił nam, że było ciężko cię zaprowadzić, bo zaczęłaś tańczyć na ulicy, podchodziłaś do lamp i zaczynałaś z nimi rozmawiać.. - wybuchnął śmiechem. 
- To wcale nie jest śmieszne.. To jest TRAGICZNE! Jezu, pewnie ma mnie za debilkę.. 
- Nie, wręcz przeciwnie - Nialler poklepał mnie po ramieniu. - Uważa, że jesteś zabawna i całkiem fajna. No i że nie idzie się z tobą nudzić, szczególnie po kilku głębszych - wybuchnął głośnym śmiechem, a ja stwierdziłam, że lepiej będzie, kiedy Harry już nigdy mnie nie spotka. 


Czwartek. 
Niall cały dzień chodził zamyślony, nieogarnięty.. Nawet na lunch nie przyszedł! Jeżeli Horan nic nie je, to wiedz, że coś się dzieje.. 
- Ej, blondas, co jest? - szturchnęłam go w bok, kiedy gościu od fizyki pisał coś na tablicy. 
- Czuję się.. dziwnie - odpowiedział cicho.
- Będziesz rzygał? - zapytała przerażona, odsuwając się na drugi koniec ławki.
- Nie, nie.. Po prostu czuję, że jestem nie fair wobec przyjaciela, chociaż nic nie zrobiłem, ale.. - nauczyciel obrócił się w naszą stronę. - Nieważne.. - dodał. 
Ważne, Niall napisałam mu na kartce. Westchnął głęboko. 
Nie mogę. Nie teraz, Liwka, mam mętlik w głowie. Przepraszam ;(

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie dziwny. Dziwny Niall, dziwna Maggie ( bo pisała poprzedniego dnia z Liam'em na twitterze i w ogóle dzisiaj nie kontaktuje ), dziwna Alice ( jeżeli Horan ma zły humor, to ona automatycznie też ). Wszyscy są dzisiaj dziwni..
Kiedy wychodziłam ze szkoły, prawie przewróciłam się o jakiś patyk. 
- Ty też przeciwko mnie?! - wzięłam owe drewienko do ręki, złamałam je na kilka części i rzuciłam przed siebie. - Wal się!  - krzyknęłam jeszcze głośniej nie zwracając uwagi na ludzi, którzy patrzyli na mnie jak na debilkę, albo jakbym miała wymyślonego przyjaciela.
- Co ja takiego zrobiłem? - nagle zauważyłam, że w moim kierunku idzie Harry Styles..! Założyłam kaptur na głowę i udawałam, że ja to nie ja. - Ej, Liwka, widzę cię - zaśmiał się. Zdjęłam kaptur i obróciłam się.
- Harry, miałam naprawdę zły dzień. Wszyscy są dziwni i wśród nich czuję się jak ksiądz na dyskotece, na twitterze mam spam od chłopaków za sobotnią imprezę, gdzie się ze mnie wyśmiewają, więc proszę cię, nie dołuj mnie, chociaż ty - spojrzałam na niego błagalnie. 
- Wcale nie mam takiego zamiaru - uśmiechnął się. - Przyjechałem po Niall'a bo mamy wywiad o trzeciej, ale naprawdę ma zły humor i sam poszedł do domu, więc.. Mam po drodze, więc odwiozę chociaż ciebie - wskazał ręką na czarną Audi R8. 
Usiadłam na miejscu pasażera i spojrzałam niepewnie na Harry'ego.
- Mam pytanie.. - zaczęłam, patrząc na niego niepewnie. 
- No? - odpalił samochód i wyjechał ze szkolnego parkingu. 
- Trochę głupio się zachowałam wobec Caroline, chociaż w ogóle tego nie pamiętam - Styles zamaskował wybuch śmiechu. - I.. Mówiła coś? No wiesz, jest zła na mnie? 
- Nie, nie sądzę - odpowiedział z uśmiechem. - Caroline jest naprawdę w porządku, nie obraża się o takie rzeczy. Wręcz przeciwnie, było całkiem zabawnie - uśmiechnął się szerzej. 
- I chciałam cię przeprosić, bo wygłupiłam się trochę, no wiesz.. - zaśmiał się głośno. 
- Nie masz za co, przynajmniej wynagrodziłaś mi to, że nie piłem. Tak na marginesie, to świetnie się bawiłem. Trzeba to powtórzyć. 
- Tylko następnym razem może zwolnię tempo picia.





***

Eej, coś cienko z komentarzami :< 



wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 5. " I just had seeex! "

Piątek. 

- Idziemy dzisiaj z chłopakami wieczorem zabawić się do klubu, poszłybyście z nami? - zapytał Niall podczas lunchu. 
- TAK! - krzyknęły naraz Maggie i Alice. Horan spojrzał na mnie wzrokiem szczeniaczka.
- Jak wszyscy to babcia też - wzruszyłam ramionami, uśmiechając się. W sumie może być fajnie.

- Widzimy się o 20, adres podałem Mag - powiedział blondas, kiedy wychodziliśmy ze szkoły.
- Jasna sprawa - uśmiechnęłam się.
- Do wieczora kruszynko - pokazał ząbki, cmokając mnie w policzek.
- Tak, do 20 chomiczku - zaśmiałam się. 

Założyłam czarną sukienkę do połowy ud na jedno ramię, czarne szpilki i różne dodatki ( KLIK ). 
Dziewczyny przyszły po mnie o 19:30. 
- Wychodzę, rodzinko! - krzyknęłam, zakładając buty. 
- Jasne, wróć przed dziewiątą! - odkrzyknął tata. 
- Tak, tak - zironizowałam. - Cześć! 


Już od wejścia do klubu czuło się tą charakterystyczną atmosferę. Głośna muzyka, zapach papierosów, alkoholu, widok tańczących i świetnie bawiących się ludzi.. 
- Dziewczyny, tutaj! - zawołał nas Zayn, śmiesznie machając rękami. Poszłyśmy do boksu, przy którym siedziała cała piątka. 
- Wow! Wyglądacie.. świetnie! - Harry wstał jako pierwszy i pocałował nas w policzek. To samo zrobiła reszta.
- To co, po kieliszeczku i na parkiet! - krzyknął Louis z ogromnym uśmiechem. 

- No, Liwka, idziemy zaszaleć - Styles wziął moją rękę i zaczął prowadzić na parkiet. Byliśmy już po kilku głębszych, więc zdecydowanie się rozluźniliśmy.
Zaczęliśmy tańczyć jak UFO do piosenki Akon'a - I just had sex. Darliśmy mordy i skakaliśmy jak dzieci Rysia z Klanu. 
- I just had sex, and it felt so good! A woman let me put my penis inside of her! 

- Wy się naprawdę pieprzyliście, że tacy zmęczeni jesteście? - zapytał Zayn, kiedy wróciliśmy do boksu. 
- Ooo tak - powiedziałam, opierając się o sofę. Harry objął mnie ramieniem i zamknął oczy z rozmarzoną miną. 
- Kto cię nauczył tego siedemnastolatko? - zapytał z udawaną powagą.
Po kilku minutach reszta poszła tańczyć, a my z Hazzą zostaliśmy, żeby trochę się napić. Całe szczęście, że mam mocną głowę. 
- Ty masz bliznę na czole? - odgarnął moje włosy i zbliżył się znacząco.
- No - zaśmiałam się. 
- Co się stało? - odpowiedział tym samym. 
- Kacper, wiesz, mój brat, rzucił mnie łyżeczką w czoło. Teraz wyglądam prawie jak Harry Potter z tą błyskawicą na twarzy.

- Albo akcja ostatnio na after party po koncercie.. - zaczął Harry, odstawiając piwo na stolik. -  Zayn siedzi nawalony, obraca się i mówi: Alex, po litrze to nawet niezła laska z ciebie.. A mówił to do Louis'a - wybuchnęłam głośnym śmiechem. Nie mogłam się ogarnąć! - Masz słodkie dołeczki - Harry oparł się jedną ręką o sofę i uśmiechnął lekko. Zarumieniłam się. 

Po kilkunastu minutach Malik wziął mnie w obroty. Niezły z niego tancerz, poważnie! 
- I co, podobało się? Bo wiesz, jak coś to powtóreczka - poruszył brwiami w górę i w dół, uśmiechając się łobuzersko.
- Kolego, najpierw poćwicz, potem pogadamy - uśmiechnęłam się, uspokajając Malikowe ego. - Mam takie pytanie.. - popatrzył na mnie pytająco znad kieliszka. - Urodziłeś się w Afryce? Albo masz jakichś przodków z tamtych terenów..? 
- Jesteś niemiła - zmarszczył brwi.
- A kto powiedział, że muszę być miła? Jestem miła, ale na swój sposób - popatrzyłam na niego niepewnie. - Ale pytałam poważnie..


~ z innej perspektywy ~

- Mam nadzieję, że Zayn nie zje waszej koleżanki - powiedział Liam, biorąc spory łyk piwa. Maggie, Alice i Niall zaśmiali się głośno.
- Widać, że nie znasz Liwii ani trochę - odrzekł Horan ze śmiechem. 
- To drobne ciało to tylko przykrywka. Ten mały potwór zmiecie Zayn'a z powierzchni ziemi - dopowiedziała Maggie. 

~ oczami Liwii ~

- Tej, cygan, zwijamy do boksu bo bawią się bez nas - język już nieco zaczął mi się plątać. Machnęłam ręką przed oczami Zayn'a i podążyłam trochę niezgrabnym krokiem w stronę zespołu i przyjaciółek. A później chyba urwał mi się film, bo ostatnie co pamiętam to to, że usiadłam komuś na kolanach.. 

~ z innej perspektywy ~

- Mam ochotę na striptiz.. - mruknął Liam, uśmiechając się szeroko. - Któraś chętna? - zapytał, ruszając brwiami.
- Ja - wymamrotała Liwia bez namysłu. Cała czwórka chłopaków oprócz Harry'ego byli maksymalnie wstawieni. Zaczęli cieszyć się jak małe dzieci. Liwia wstała, ale Styles szybko pociągnął ją za rękę. - Nie chcesz zobaczyć mnie bez tej sukienki? - zapytała. 
- Bardzo chcę, nawet nie wiesz jak bardzo, ale patrząc na to w jakim jesteś stanie, to ja jestem za ciebie odpowiedzialny..
- Harry! - szatyn usłyszał swoje imię z ust kobiety, w której był zakochany po uszy. 
- Caroline, myślałem że już nie przyjdziesz.. Impreza zaczęła się kilka godzin temu - Harry spojrzał na nią trochę zawiedziony.
- Przepraszam skarbie, przetrzymali mnie w firmie. Widzę, że przyszłam zdecydowanie za późno - z uśmiechem przyglądała się każdemu z osobna. Większość spała. 
- To ty.. Ty jesteś.. Flackon? - zapytała niewyraźnie Liwia. 
- Szszszsz... Ona cię słyszy! - Niall zatkał jej usta ręką. Zayn zaczął się śmiać jak potłuczony. 
- Liwia, chyba jednak cię polubię.. - wymamrotał, po czym spadł na podłogę i tam zasnął. 



***

Powoli się rozkręcam.. : ))

EDIT: Nie wiem czy wszystkie skapowałyście, ale w ostatnim akapicie to " Harry! " mówi Caroline, nie Liwia : )) 

niedziela, 18 listopada 2012

Liebster Award.

Dziękuję werakowalska115 z bloga one-direction-opowiadania-i-inne za tą nagrodę ^^ 

Muszę odpowiedzieć na 11 pytań, a później wybrać 11 osób które wybiorę do odpowiedzi :D  Nie można nominować bloga, który już cię nominował. 



1. Co skłoniło cię do napisania bloga? 

Do rozpoczęcia pisania o 1D skłoniło mnie chyba to, że lubię pisać. Nie jest to mój pierwszy blog, pozostałe mam o siatkarzach i jakieś stare wypociny o Bieberze XD

2. Jaki jest twój charakter?

Zależy od dnia.. Jeżeli jest głupia pogoda, mam głupi humor to jestem nie do zniesienia ( czyt. nie odzywam się, wszystko olewam.. ) ale jak jest fajnie i jestem z ziomkami, to też jestem nie do zniesienia, ale w tym pozytywnym sensie xD Pamiętam sytuację kiedy miałam jakąś fazę i kolega do mnie: " Jeżeli ty zachowujesz się TAK i nic nie bierzesz, to co by było gdybyś coś wzięła? ". Ogólnie jestem raczej miła, spontaniczna, szalona, czasem nieśmiała. 

3. Ulubiony film/książka? 

Zdecydowanie wszystkie części Harry'ego Potter'a, a z filmów które dość często oglądam, to " Pamiętnik " i jeszcze kilka innych :) + WSZYSTKIE HORRORY, np. Grave Encounters ( cudo :D ), Paranormal Acitivity - wszystkie części oraz Klątwa i Krąg ( zmory mojego dzieciństwa ).. 

4. Czego nie lubisz w ludziach?

Fałszywości. 

5. Co w sobie lubisz najbardziej?

To, że jestem ambitna i że mam silny charakter ( niektórzy tą drugą cechę odbierają jako bezczelność, no cóż.. ). Nie chodzi mi o to że jestem pewna siebie, bo wręcz przeciwnie, ale raczej chodzi o wyrażanie swojego zdania i to, że trzymam się zasady " Tak jak ty traktujesz mnie, tak ja traktuję ciebie. "

6. Słowo " One Direction " co dla ciebie oznacza? 

Od razu przed oczami staje mi obraz piątki porypanych chłopaków, których pasją jest śpiewanie. Co dla mnie oznacza to słowo? Yy.. Nazwę zespołu..? :D

7. Twoje imię? 

Liwia. 

8. Czy w twoim życiu występuje ważna osoba? Oddałabyś życie za nią? 

Tak, nawet kilka takich osób. Bez zastanowienia. 

9. Twoje plany na przyszłość?

Najpierw skończyć gimbazę xD Później technikum, a po czterech latach planuję studia w większym mieście. Albo filologia angielska albo SPA i wellness, może jakiś większy wybór będzie.. Nie wiem, do tego jeszcze długa droga :) 

10. Czy występuje taka osoba, której nie lubisz? Kim jest? 

Czy nie lubię: i tak i nie. Kim jest raczej nie będę mówić. Po prostu nie lubię przebywać w ich towarzystwie, a kiedy ich nie widzę to po prostu mi zwisają. 
Nienawidzę hejterów.

11. Najgłupsza, najdziwniejsza rzecz którą zrobiłaś? 

Łoo.. Żebym to ja mogła wymienić wszystkie, to bym się do jutra nie wyrobiła.. Najdziwniejsza to chyba wjechanie jakiemuś gościowi w krok rowerem, przez przypadek, żeby nie było! Dziwna jeszcze była sytuacja, kiedy byłam za granicą i zaczęłam flirtować z koszykarzem (!) starszym ode mnie o jakieś 10 lat. Najlepsze było to, że chyba mu się spodobałam <burak>. Ale przyszli moi starsi bracia i mnie stamtąd wzięli. Do dzisiaj im tego nie wybaczyłam.


Nie znam wielu dziewczyn z blogami o 1D, ale postaram się oznaczyć te 11 osób:


opowiadanie-one-direction-only-you

onedirectionxoxo

onedirection-tiara

we-gotta-vibe-you-cant-define

zyj-swoim-zyciem

harrystylesismydrug

nobodywillloveulikeido

onedirection-lovestory

larryisforever

onedirection-opowiadanie

onelove--onedirection


I pytania: 

1. Dlaczego zaczęłaś pisać opowiadania? 
2. Ulubiona piosenka 1D/innego zespołu,artysty? 
3. Co lubisz robić w wolnym czasie?
4. Jaka jesteś?
5. Które cechy charakteru lubisz w sobie najbardziej? 
6. Twoje słabe strony? 
7. Jak reagujesz na SPAM? :D 
8. Ulubiony film?
9. Byłaś już kiedyś na koncercie 1D/zamierzasz iść? 
10. Najgorszy nauczyciel? 
11. Twój ulubieniec z One Direction? :D 

Mam nadzieję że będziecie kontynuować zabawę ;)) 
Co do rozdziału, to pojawi się jutro/pojutrze.
Siema! :) 








środa, 14 listopada 2012

Rozdział 4. " Mam ryj jak naleśnik a ty mówisz, że przepraszasz? "

Ciemność!
Otwarłam oczy, a tu nadal ciemno.. 
- Halo, jest tu ktoś? - zapytałam zachrypniętym głosem. 
- Jestem - odpowiedział ktoś po chwili. Nie potrafiłam zidentyfikować tej osoby. 
- Ujawnij się debilu, no! - zaczęłam rozglądać się nerwowo na boki. 
- Tylko nie debilu, panienko..
- Więc jak mam mówić? - oparłam się o poduszkę i nadal próbowałam dostrzec coś lub kogoś w ciemności.
- Harold.
- To ty, Styles? - zapytałam, przypominając sobie o kim mówił mi Niall. 
- Nie, ja jestem Harold Wolfgang. Jestem tajnym agentem. 
- Więc Haroldzie.. Gdzie jestem? - zapytałam. 
- W pokoju Wielkiego Brata.. - odpowiedział cicho.
- No okej, ale skąd się tu wzięłam? 
- Zgłosiłaś się do programu " Big Brother " - parsknęłam. - Śnisz, Liwio - jego tajemniczość zaczęła mnie denerwować! 
- Jeżeli śnię, to dlaczego rozpiernicza mi czachę? Może nie jestem ekspertem, ale wiem, że przez sen nie czuć bólu.
- Mój szef wysłał mnie tu, aby przekazać ci, żebyś uszczęśliwiła Niall'a Horan'a - mojej twarzy w tej chwili lepiej nie będę opisywać - gdyż jest wielkim fanem One Direction. Potrafi wymiałczeć całe " What makes you beautiful "! 
- Kim jest twój szefuncio? - zapytałam podejrzliwie.
- Jest to kot z serem na głowie. 
- Żeś dojebał, Haroldzie - wybuchnęłam śmiechem. 
- Sprawdź czy ma miękki tyłeczek - dodał.
- Okej, okej, zgadzam się na wszystko, tylko chcę już wrócić.. 

- Nie jadę na ten wywiad - dobiegł mnie dźwięk głosu Horan'a. Chciałam otworzyć oczy, ale strasznie raziło mnie jasne światło. - Kurde, Liwia, obudź się.. - usłyszałam jego westchnięcie.
- Przecież nie śpię.. - wymamrotałam, momentalnie chwytając się za głowę. Myślałam, że za chwilę pęknie! - Co wy tu wszyscy robicie? - zapytałam, widząc całą piątkę obok siebie.
- Wpadliśmy obczaić modlichę jak się czujesz - powiedział lokaty, siadając mi na łóżku. Na szafce obok siebie dostrzegłam lusterko. Wzięłam je do ręki i.. upuściłam je, na szczęście na miękką pościel. Czułam się jak Hagrid z Harry'ego Potter'a. Poważnie..
- Przepraszam - powiedział Niall.
- Co? Mam ryj jak naleśnik, a ty mówisz, że przepraszasz? Chyba kpiny sobie urządzasz..
- To nie było specjalnie! A poza tym nie masz ryja tylko buzię, nawet całkiem ładną.. - uśmiechnął się słodko.
- Tak, tak, pocieszaj mnie jeszcze - zironizowałam. - Wyglądam jak podeszwa od kapcia..
Nagle dobiegł nas dźwięk piosenki " Fuck it " Dody i Fokusa. Harry wyciągnął telefon z kieszeni. On ma na dzwonek polską piosenkę, i to jeszcze o takim tytule? No ładnie Harold, ładnie. 
- Sorry - powiedział i wyszedł z gabinetu szkolnej higienistki.
- Obstawiam 20 dolców, że to Flack - powiedział Liam, rozkładając się na kozetce. 
- A ja 35, że to jego mama - dodał swoje Malik. 
- Zakładzik, panowie - Niall zatarł dłonie. - Dawać łapki, przetniemy. I.. ciach! 
Po chwili do sali wszedł Styles z bananem na twarzy. 
- Flackon, hm? - zapytał Li, podnosząc jedną brew do góry. 
- Nie - odpowiedział poważnie. 
- 35 dolców kochany - Zayn uśmiechnął się zadowolony. 
- Nie dzwonił Flackon, tylko Caroline, deklu - uściślił Harry. 
- Caroline, Flack, Flackon, co za różnica? - Malik wzruszył ramionami i wyciągnął 50-dolarowy banknot z kieszeni. - Wypchaj się sianem - i niechętnie podał Liam'owi pieniądze.
- Miło się z tobą robi interesy - zaśmiał się Payne. 
- Jaki Flackon? - zapytałam zdezorientowana. 
- Zapłon pierwsza klasa! - Niall zaczął się śmiać, tak jak reszta chłopaków. 
- Caroline Flack. Tic-tac - dodał bardzo cicho Zayn, udając że kaszle - jest to kobieta, podkreślam: kobieta, z którą umawia się Harry. 
- Ma 32 lata - uściślił Niall.
- Grubo.. Niezłe masz koleżanki, gościu - uśmiechnęłam się szeroko. 
- Koleżanki, tfu.. - Zayn zrobił facepalm'a. - Dziwne te koleżanki, skoro tylko chcą zyskać na przyjaźni z Harry'm.. 
- Musisz jej ostro nienawidzić.. - powiedziałam cicho, żeby lokaty tego nie usłyszał.
- Nie nienawidzę, tylko mam ochotę roztłuc jej.. twarz.. i zrobić z tego " Pomysł na bitki w sosie grzybowym " - ze względu na obecność Harry'ego musieliśmy się powstrzymać, żeby nie parsknąć śmiechem. 



***

Taak, Caroline będzie odgrywać ważną rolę w tym opowiadaniu :) 
Pisze ktoś z was egzamin gimBazjalny? Ja niestety tak. Jutro najlepsza część - języki! :D Dzisiaj była zdecydowanie najgorsza :/ Fiza, chemia, biologia, geografia, matematyka.. I hate it. Wczorajszy jakoś poszedł. 
Siemaneczko lejdis! :D
EDIT: Mam spóźniony zapłon, bo dopiero wczoraj wpadłam na piosenki 1D tj. She's not afraid i  Nobody compares. Fajne :D Obecnie jest jednak faza na Kiss you, I would i Heart Attack :D














niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 3. " Ktoś oparł się twojemu urokowi? "

Poniedziałek.
W sobotę nieźle się schlałam.. Jeszcze dziś czuję się dość dziwnie. 
Chciałam jakoś wybłagać rodziców, żebym nie musiała iść do szkoły.. 
- Chyba się zjarałaś, córeczko - odpowiedział ojciec. No tak.. Mogłam się tego spodziewać. 
I tak właśnie w poniedziałkowy poranek wlokę się jak potłuczona do najgorszego miejsca na całej kuli ziemskiej.. 

- Wyglądasz jak.. Bardzo oryginalnie - Niall próbował nie wybuchnąć śmiechem. Nie powinnam się dziwić. Wory pod oczami były tak sine i głębokie, że mogłabym w nich cukier w kilogramach przenosić. Chodziłam przygarbiona szurając nogami o podłogę. Plus jeszcze żałobne ciuchy - czarne rurki, czarna bokserka, czarny sweterek i czarne vansy. 
- Tak Neville, wyglądam i czuję się bardzo oryginalnie - wywróciłam oczami. 
- NIALL! - krzyknął mi do ucha. 
- No przecież mówię! - w akcie zemsty rzuciłam go temperówką w czoło. 

Jeszcze takie tam trzy najgorsze lekcje. Rzuciłam plecak pod drzwi od klasy i położyłam się na podłodze. Dosłownie. Padałam na twarz. 
- Heeej Liwia, wiesz może gdzie jest Nialler? - nade mną stanął nie kto inny, jak pan Malik. Zenek Malik. Zawsze zapominam jego prawdziwego imienia, więc mówię po prostu Zenek. - Musimy jechać na sesję, a i tak już jesteśmy spóźnieni.. 
Wstałam, rozglądając się dookoła.
- Tam, stoi na końcu korytarza koło schodów - wskazałam palcem w tamto miejsce. 
- Dzięki - powiedział, opierając się o ścianę i patrząc jakoś tak dziwnie.. Jakby zalotnie? Co ja jaram? Może powiem to inaczej: co ON jara?
- Spoko, cześć - pokiwałam mu i z powrotem położyłam się na podłodze, próbując zasnąć na szkolnym korytarzu.



~ z innej perspektywy ~

Sesja do Vogue. 

- Zayn, co jest? - zapytał Liam, kładąc mu rękę na ramieniu. 
- Myślę.. O tej twojej Liwii, Niall.. - powiedział cicho Malik, kiwając głową w stronę Horan'a, który natychmiast się uśmiechnął. - Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem, ale ona kompletnie na mnie nie leci.. 
- Ktoś oparł się twojemu urokowi? - zapytał blondyn i wszyscy oprócz mulata wybuchnęli śmiechem. 
- Sam w to nie wierzę.. 

~ oczami Zayn'a ~

Zdecydowanie w Liwii jest " to coś ". Nie wiem tylko, co takiego.. To, że nie piszczy i nie płacze na nasz widok, jak większość dziewczyn? Chyba już zapomniałem jak to jest, kiedy dziewczyna przechodzi obok mnie i wzrusza ramionami, nawet nie przyglądając mi się, dlatego myślę, że jest wyjątkowa. A tak naprawdę jest chyba zwykłą dziewczyną, która ma nas gdzieś.
Traktuje mnie jak zwykłego chłopaka. Nie, jednak nie. Traktuje mnie jeszcze gorzej! 
Nie powiedziała nic, co mogłoby sprawić mi satysfakcję. Żadnego: " dasz mi swój numer? ", " zaprosisz mnie na drinka, przystojniaku? " lub po prostu zwykłego flirtu, perskiego oka, czegokolwiek! A wiecie co to oznacza? Że albo jest lesbijką, albo jej się nie podobam.. Nie, nie, sami wiecie, że druga opcja totalnie odpada. 

~ oczami Liwii ~

- I jak tam sesja, chomiczku? - zapytałam Niall'a, kiedy tylko zobaczyłam go następnego dnia. 
- Całkiem nieźle. Zayn nam się żalił, że go nie lubisz i nie zwracasz uwagi na jego powszechnie widziane piękno ciała i umysłu, czy coś takiego - mówił z przerwami, jedząc bułkę.
- Chyba ma zaćmę mózgu.. Powiedz mu, że jest perfect, tylko preferuję szatynów - wzruszyłam ramionami, uśmiechając się do blondasa. 
- Czyli ja też nie mam szans? Awwrgh - wydał z siebie smętny dźwięk i rzucił kluczami o ziemię. - Wiesz, co to za dźwięk? 
- Rzucanych kluczy..? - zapytałam niepewnie. 
- To dźwięk złamanego serca, niedobra panienko! 
- Też cię uwielbiam, mój chomiczku - zmrużyłam oczy, uśmiechając się promiennie. 
- A ja ciebie nie, wiewióreczko. 
Znamy się tydzień, a już jesteśmy na etapie " słodkich zwierzaczków "! 

Odgłos piłek koszykowych odbijanych od parkietu roznosi się po całej sali. 
Wszystko było dobrze do chwili, kiedy dobiegł do mnie głośny krzyk Niall'a Uważaj! a później.. Nie wiem co było później.


***

Taki tam weekend z książkami bo egzamin gimBazjalny. Ze ścisłych jestem cienka jak odwłok węża, więc już mogę się przeżegnać i pójść spać. Siemaneczko :D 
Nowy rozdział koło wtorku/środy, jak będzie trochę komentarzy. 
BTW. wczoraj usłyszałam pierwszy raz piosenki 1D tj. Kiss you, Last first kiss, Heart attack, Change my mind, I would, Over again, Back for you, Summer love.. 
Ulubiona piosenka na ten moment w wyk. naszych pięciu gwiazd: THEY DON'T KNOW ABOUT US ;) 
jeszcze jak to niby Larry pisał ( a może raczej pisaLI? ) Nie no dobra, i tak nie wierzę w ten bromance. To tylko przyjaciele, co nie? 

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 2. " Ja cię skądś znam! "

Czwartek. 
Już jutro piątek, weekend i melanż! Od razu przypomniała mi się piosenka panny Black " Friday ". Jak najszybciej wyrzuciłam to z głowy. 
- Burry the priest and burn religion alive! // Pogrzeb księdza i spal religię żywcem! - mój telefon zaczął wydawać z siebie pierwsze dźwięki piosenki " Hate " Drowning Pool. Nie byłoby w tym nic takiego, gdyby nie to, że właśnie mamy religię. Wszyscy zaczęli się śmiać. - Forget about the crucifix, my resign sign is 666! // Zpomnij o krzyżu, mój wschodzący znak to 666!
Ksiądz wytrzeszczył oczy i wyglądał, jakby w każdej chwili był gotów wyjąć z kieszeni drewniany krzyż i wypędzać z mojej duszy złe demony. 
- Babcia, jestem w szkole - powiedziałam z zamkniętymi oczami robiąc facepalm'a. Klasa wpadła w jeszcze większy brecht.
- Śniadania znowu Liwciu nie wzięłaś! 
Pamiętajcie: jeżeli wasza babcia będzie chciała kupić sobie telefon komórkowy, powiedzcie stanowcze NIE! zamiast jeszcze jej pomagać. Nie mam sił do tej kobiety.. Ale takie są włąśnie plusy mieszkania z dziadkami.. 
- Kupię sobie coś w szkole, nie mogę teraz rozmawiać!

- Nie wyglądasz na satanistkę - powiedział Niall ( tak, w końcu zapamiętałam jego imię! ) kiedy wychodziliśmy z klasy. 
- A ty nie wyglądasz na światowej klasy piosenkarza - podniósł brwi do góry. - Jesteś na to za słodki. 
- I ten dziwny moment, kiedy nie wiem jak zareagować na to, że jestem słodki.. - powiedział z uśmiechem. 
- Jak to jak? Podziękuj, uśmiechnij się i zmiel moje serce w kombajnie - zaśmialiśmy się. - Ej, mam takie pytanie - spojrzał na mnie z zaciekawieniem. - Moje przyjaciółki są strasznie na was napal.. to znaczy bardzo was lubią, i tak z ciekawości tylko się zastanawiają, czy teraz mieszkacie wszyscy razem, czy jakoś osobno? - rzuciliśmy plecaki pod drzwi od klasy. 
-  Do grudnia będziemy mieszkać w bungalowie Harry'ego - spojrzałam na niego pytająco. Kim jest ten człowiek? - Harry Styles, jedna piąta zespołu - podpowiedział. - Później zaczynają się dłuższe trasy koncertowe, więc będziemy mieszkać w hotelach w innych miastach, państwach. Ale póki co mamy wszystko praktycznie na miejscu, to znaczy wywiady, sesje, maksymalnie kilkudniowe koncerty.. 
- Ooo, czyli mam dwa miesiące żeby nacieszyć się słodkim Irlandczykiem? Ale fajnie - uśmiechnął się szeroko. 

- I co, i co, i co, i jak? - zapytała podniecona Maggie. 
- Jezu, Mag, możesz mnie tak nie straszyć? - oderwałam się od książki od fizyki. - Mieszkają razem, do grudnia zostają w Londynie..
- Czyli są jakieś szanse, żebym poderwała Zayn'a albo Liam'a? - zapytała sama siebie, przerywając mi. - Alice zaklepała już sobie Louis'a i Harry'ego, a ty najwyraźniej Niall'a, więc wszystko zmierza w fantastycznym kierunku - oparła się na ręce, bujając w obłokach. - Patrz na Nialler'a, jaki jest słodki.. Czy ty to widzisz? - podniosła się. - Czy ty widzisz, co on właśnie robi?! - pisnęła cicho.
- Przepisuje notatkę? - zapytałam ironicznie. 
- To też - machnęła ręką. - Uśmiecha się! I jeszcze te jego niebieskie oczęta.. 
- Maggie, ogarnij się - pacnęłam ją w czoło. - Jesteś taka rozochocona, że nawet nie zwróciłabyś uwagi, gdyby ktoś odrąbał ci nogę łyżeczką.. 
- Walić moją nogę, przed sobą mam samego boga.. - położyła się na ławce i rozmarzonym wzrokiem wpatrywała się w blondasa. 

- Czy wy to ogarniacie?! - wydarłam się, siadając na krześle w stołówce. - Pizza! Mniam - uśmiechnęłam się szeroko i zjadłam cztery kawałki w mikrosekundę. Al i Mag patrzyły na mnie jak na debilkę. 
- Nigdy w życiu pizzy nie jadłaś? - zapytała Alice, stukając się w czoło. 
Ja i Niall wcinaliśmy jak świnie w chlewie. Horan miał keczup na czole! Ja na uchu, nie wiem jakim cudem.. Podebraliśmy dziewczynom ich obiad i wreszcie najedzeni, rozłożyliśmy się na krzesłach, klepiąc po brzuchach. Było wprost idealnie.. Jestem najedzona, wokół roztacza się przyjemna cisza,  czuję zapaszek pizzy, słyszę piski dziewczyn.. Co? Natychmiast otwarłam oczy. Czy one nie mogą się przymknąć? 
Dopiero teraz zauważyłam, dlaczego wszystkie dziewczyny tak darły twarze. 
Koło Nialla stanęła reszta zespołu One Direction. Alice i Maggie miały już mokro, a ja zakrztusiłam się sokiem ( wcale nie przez 1D! ). 
- Zbieraj się Nialler, jedziemy na wywiad - powiedział ten z lokami. 
- Ej, fajne afro - powiedziałam z uśmiechem. 
- To nie jest afro! - zaprzeczył, macając swoje włosy. 
- Tak se wmawiaj.. - mruknęłam pod nosem, ciągle się uśmiechając. - Nic tu po nas.. Idziemy? - zapytałam dziewczyn. 
- Jaaa.... Boo.. Tylko w... - Maggie nie mogła zaczerpnąć powietrza. Machnęłam ręką. 
- A ty, Allie? - zapytałam drugiej przyjaciółki.
- Poczee.. Kaam.. Poczekam na.. Aż.. - wyjąkała, nie wiedząc gdzie zapodziać wzrok. 
- Ja cię skądś znam! - mulat aż podskoczył z wrażenia, mierząc we mnie palcem.
- Mnie każdy zna - wypaliłam. - Dobra, ja się zwijam - zwróciłam się do blondyna, bo moje przyjaciółki i tak były dostatecznie zajęte produkowaniem śliny i rozdziawianiem jamy ustnej. 
- Będę mógł wpaść koło 22 po notatki? - zapytał, wstając od stołu. 
- Spoko. Cześć, trzymaj się. Powodzenia - z ostatnim wyrazem zwróciłam się do całej piątki. Podziękowali, a ja wyszłam ze stołówki. 



***

Jest i drugi. Dzięki za komentarze! : )) I za dużo miłych słów :D
Jeżeli chcecie być informowane, zostawcie nr. gg/adresy blogów i piszcie, że chcecie być powiadamiane. Siema! :D 








sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 1. " Ej, ty, Neville! "

Poniedziałek.
Czy jest choć jedna osoba na świcie, która lubi ten dzień chociaż troszkę? Nie sądzę.. 
- Liwia, grubasie, za pięć ósma! - Kacper wbił do mojego pokoju i zaczął się na mnie drzeć. 
Często się przezywamy. Codziennie, kiedy tylko mamy okazję się minąć. On mnie od krasnali,  araba, grubasa ( jak wyżej ), tuńczyka, parówki.. Ja najczęściej ograniczam się do pedzia, paszteta, cycka, murzyna i beduina. 
Przeturlałam się na drugi koniec łóżka i sięgnęłam po papcia leżącego na podłodze, po czym rzuciłam prosto w jego facjatę. Łatwe, ale efektywne. 


- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - wysapałam, wbiegając do klasy. Dwadzieścia po ósmej, nie jest źle. Taka tam połowa pierwszej lekcji za mną.
- I tak już ci wpisałem nieobecność, usiądź w pierwszej ławce, napiszesz zaległą kartkówkę z piątku, kiedy to uciekłaś z matematyki. Właśnie, możesz mi wyjawić powód swojej ucieczki? Strach przed testem, co? - nauczyciel matmy zaśmiał się szyderczo pod nosem. Rozłożyłam się na ławce koło jakiegoś blondyna. 
- Musiałam iść do domu, bo zapomniałam śniadania. Gdybym się po nie nie wróciła, babcia by mnie sprała klapkiem - wyciągnęłam kartkę i zaczęłam pisać dyktowane przez nauczyciela pytania. 
O cholerka.. Nawet nie przepisałam lekcji, nie mam zielonego pojęcia o co chodzi! 
- Pss... Ej, ty.. Blondas.. - wyszeptałam dyskretnie. Zauważyłam, że obrócił głowę w moim kierunku. - Wzór na bok 90 i 30 stopni w trójkącie.. 
Zaczął przeglądać kartki zeszytu, zamknął go, spojrzał czy nauczyciel na nas nie patrzy..
- A pierwiastek z trzech przez dwa - odpowiedział równie cicho. 
Podstawienie pod wzór twierdzenia Pitagorasa, obliczenie tworzącej, pole całkowite.. 
Wstałam i z uśmiechem podałam kartkówkę Fisherowi. 
Sprawdził ją od razu. Chciał mnie pogrążyć przed klasą, no cóż.. Kaboom! Dostałam piątkę! 

- Cześć Liwka - przywitała mnie buziakiem przyjaciółka, kiedy wyszłyśmy z klasy matematycznej.
- Cześć Maggie. Od razu bym ci zdała relację z koncertu Coldplay, ale Fisher, stara parówa, kazał mi usiąść z jakimś kolesiem.. - zmierzałyśmy w stronę stołówki. - A właśnie! Co to był za kolo? Nigdy go jeszcze w naszym liceum nie widziałam.. 
- Trzeba było się nie spóźniać, przedstawiał się na początku lekcji - powiedziała rozpromieniona, biorąc tackę z jedzeniem. Zrobiłam to samo. 
- Powiesz mi chociaż jak się nazywa? Cóż, muszę mu podziękować - usiadłyśmy przy trzyosobowym stoliku i czekałyśmy na naszą przyjaciółkę, Alice. 
- Dziewczyno, ja wiem że ty żyjesz w świecie hardrock'a, metalu, rock'a, Jared'a Leto i Dave'a Williams'a, ale żeby nie wiedzieć kim jest ten blondasek?! Kim jest Nialler?! Kurde, Liwia! Siedziałaś obok Niall'a Horan'a! - wrzasnęła na całą stołówkę. Wszyscy zaczęli się na nas lampić.
- Albo się w tej chwili obrócicie, albo przejadę was moim czołgiem - powiedziałam głośno, a wszyscy jak na zawołanie zajęli się swoim śniadaniem. -  Kim jest ten cały Neville? 
- Niall - poprawiła mnie.
- No przecież mówię.. 
- Weź tu gadaj z taką.. - mruknęła pod nosem. - One Direction, kojarzysz? Zespół składający się z pięciu bogów seksu, uroczych.. 
- Dobra, zrozumiałam, super - przerwałam jej i napiłam się soku. - Ej, Neville dotknął mojej bluzy. Jak myślisz, za ile by poszła na eBayu? 

- Dobra, nara dziewoje, ja jeszcze muszę zaległy sprawdzian z anglika napisać.. Adijos muczaczos - pokiwałam Alice i Maggie, kierując się do innej sali. 
- Cześć wariacie - powiedziały równo. - Zadzwoń, jak będziesz miała czas! 
Idę zamyślona i zmęczona życiem, aż tu nagle obok mnie, jak torpeda przebiega blondasek. 
- Ej, ty, Neville! - krzyknęłam. Od razu się obrócił.
- Dam ci autograf, ale jutro! Teraz chowam się przed całą szkołą wariatek! - powiedział, kiedy dorównałam mu kroku.
- Swój autograf to możesz sobie na czole przykleić, ja chciałam tylko podziękować za podpowiedź na matmie. Gdyby nie to, dostałabym bombę.
- Nie ma za co - uśmiechnął się, pokazując bezbarwny aparat na zęby. - A teraz, w ramach rewanżu, mogłabyś polecić mi jakiś dobry schowek przed tłumem napalonych nastolatek? 
Zaśmiałam się. 
Za naszymi plecami nadbiegał tłum wrzeszczących dziewuch. Popchnęłam Neville'a na wieszaki, a ten schował się pod kurtki i bluzy innych uczniów. 
- Jezu, czy ja dobrze widziałam?! Justin Bieber też chodzi z nami do szkoły?! - piszczałam głośno, a fanki blondaska pobiegły we wskazanym przeze mnie kierunku, na pierwsze piętro. 
- Dzięki.. - Neville wyszedł spod odzieży. - Nie wiem jak ci dziękować, uratowałaś moje życie! 
- Teraz jesteśmy kwita - uśmiechnęłam się. - Muszę iść. Trzymaj się! 
- Ty też! - pokiwał mi z uśmiechem. 


Wtorek. 
Tego dnia też nie lubię. 
- Liwia, jak za chwilę nie wstaniesz, to pożegnasz się z koncertem! Ruszaj się, już! - mama wbiła mi do pokoju. Leniwie uchyliłam jedno oko, spojrzałam na zegarek.. Siódma piętnaście. 
Dobra, co jak co, ale wiem, że moja mamuśka nie żartuje. A nigdy w życiu nie wybaczyłabym sobie, gdyby ominął mnie koncert 30STM.. 
Wszystko od rana układa się pechowo. Ojciec przypalił mi tosty ( nie ma się czemu dziwić, nawet wodę umie spalić ), Kacper wylał mi sok na spodnie, a że dochodziła godzina 8 nie miałam czasu żeby się przebrać, mam totalny Bad Hair Day - moje włosy wyglądają jak przemielone przez walec, pies nasikał mi na buty.. Pozostało mi tylko umrzeć!
Jakoś szczególnie nie zdziwił mnie fakt, że przechodnie na ulicy dziwnie się na mnie gapią. No cóż, sama muszę przyznać, że wyglądam jak UFO czy też najgorszy żul. Falowane włosy poplątały się jeszcze bardziej, jakoś zrypanie się ułożyły i wywinęły.. 
Nagle poczułam ból w dolnej części pleców i chłód asfaltu.- No kurwa pięknie! - wydarłam się. - Za co ty mnie tak nienawidzisz? - wzniosłam ręce do nieba i wyobraziłam sobie, że mierzę Boga złowrogim spojrzeniem. 
- Jak mogę cię nienawidzić, skoro nawet cię nie znam..? - zapytał nieśmiało jakiś głos. Należał on do czarnowłosego chłopaka, który prędko podał mi rękę. Z ociąganiem wstałam na równe nogi bez jego pomocy. 
- Co się tak patrzysz?! - zjebki ciąg dalszy. - Zajebiście! Wielkie kurwa dzięki, niedorobiony pacanie! - spojrzałam na swoje zabłocone spodnie, a później z nienawiścią na winnego całego zajścia. - Nikt cię nie nauczył chodzić?! 
- A ciebie nikt nie nauczył, że jak będziesz tak przeklinać, to ci Bozia język upierdzieli? - spojrzał na mnie z ciekawością. - Taka ładna dziewczyna, a tak brzydko mówi.. 
- Nie dość że mój dzień zaczął się wprost świetnie, to jeszcze ty, łamago, musiałeś to poprawić! 
- Może.. W ramach rekompensaty pójdziesz dzisiaj ze mną na drinka czy cokolwiek? - zapytał nieśmiało, jednak z jakimś dziwnym błyskiem w oku i szarmanckim spojrzeniem.
- Pójść, to pójdę, ale w tym momencie do szkoły. A tak w ogóle to jak będzie mi się chciało, to znam drogę do baru, na drinka mnie stać. Dzięki za zjebanie mojego dnia, murzynie, mulacie, czymkolwiek tam sobie jesteś! - pokiwałam mu z sarkastycznym uśmiechem i biegiem udałam się do szkoły.. 


***

Nie lubię zaczynać opowiadań, tak trochę zawiewa nudą. 
Ale mam nadzieję że choć trochę się wam spodoba i będziecie chciały czytać :) 
Historia się rozwinie :D




Bohaterowie.

Cześć ;)) Już od jakiegoś czasu chodzi za mną blog o One Direction, więc postanowiłam zacząć pisać właśnie o tych chłopakach. Mam nadzieję że będzie się podobać :D 






Liwia Różalska - 16 lat. 
Razem z bratem i rodzicami w wieku 5 lat przeprowadziła się do Londynu. Potrafi być bezczelna, jednak ona nie postrzega tego jako złą cechę, ale jako siłę charakteru. 
Zakręcona, roztrzepana.
















Kacper Różalski - 21 lat.
Starszy brat Liwii. 












Maggie Evans - 16 lat. 
Przyjaciółka Liwii i Alice.



















Alice Harvey - 18 lat.
Przyjaciółka Liwii i Maggie.




Liam Payne - 19 lat. 
Zdecydowanie najpoważniejszy z całego bandu, z tego względu przezywany jest przez chłopaków " Daddy ". Mimo to, lubi się śmiać i czasem jego żarty są naprawdę śmieszne.

Zayn Malik - 19 lat. 
Typowy kobieciarz. Dzień bez flirtu to dzień stracony.

Louis Tomlinson - 21 lat. 
Największy żartowniś. Uwielbia wymyślać bezsensowne zabawy. 

Harry Styles - 18 lat.
Romantyk z ogromnym poczuciem humoru. To właśnie Harry wtóruje Tomlinson'owi we wszystkich dowcipach.


Niall Horan - 18 lat.
Zabawny, roztargniony, wiecznie głodny. 
Po dwóch latach koncertowania postanawia kontynuować naukę, nie zaprzestając śpiewać. 





***


Są i bohaterowie ;) 
Prolog / Rozdział będzie, jak się napisze xD