środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 32. " Słyszę twoje serce.. "

~ z innej perspektywy ~

Harry westchnął, całując śpiącą już dawno Liwię we włosy. 
- Kocham cię - wyszeptał jej do ucha, przyciągając jeszcze bliżej siebie. 
Był zmęczony, ale nie chciał iść spać.
To była ich pierwsza noc razem. 


Harry zamrugał oczami. 
Nie czuł ręki. Wyciągnął ją jak najdelikatniej spod Liwii, a kiedy chciał ją rozmasować, ona po prostu upadła na pościel. 
- Zajebiście, ręka do amputacji - wymamrotał, wysilając się, by nią poruszyć. Po kilku próbach w końcu się udało. 
Cmoknął Liwię w ramię i podniósł się z łóżka. Ubrał się, po czym zszedł na dół. 
- O, Harry, kochanie - mama Liwii posłała mu pełen serdeczności uśmiech. - Za chwilę śniadanie. Mamo, weź filiżanki.. 
Jak na gentlemana przystało, wyręczył babcię Różalską. 
- Dobrze by było wytargać tego małego potwora z łóżka - odrzekł tata Liwii. 
- Pójdę ją obudzić - zaoferował się Harry. 
- Uważaj, Liwię trzeba budzić w kaftanie ochronnym, dla własnego bezpieczeństwa.. 

~ oczami Liwii ~

- Kochanie.. - usłyszałam koło ucha, po czym łóżko u mego boku zapadło się. Harry przełożył ramię przez moje plecy i cmoknął mnie w policzek. - Dzień dobry - posłał mi piękny uśmiech, pstrykając w nos.
- Dzień dobry - odpowiedziałam zachrypniętym głosem, ponownie zamykając oczy. 
- Nie zasypiaj, śniadanie za chwilę.. 
Spojrzałam na niego.
- Czemu tak mi się przyglądasz? - zapytałam. - Nic specjalnego.. Zmęczone to i nieumalowane.. - wskazałam na swoją twarz , z powrotem kładąc się na poduszce. 
- Patrzę tak na ciebie, bo jesteś piękna - oznajmił cicho, muskając mój policzek palcami. - Nasza pierwsza noc razem.. 
Zarumieniłam się. 
- Harry, ja.. - już miałam zamiar mu wyjaśniać, że nie jestem gotowa, ale ubiegł mnie.
- Skarbie, ja wszystko rozumiem, nie musisz nic mówić. Nie spieszmy się, dobrze? - przytaknęłam. - To, że była to noc spędzona razem, nie musi wcale oznaczać, że robiliśmy.. inne rzeczy - uśmiechnął się szeroko.
Przeturlałam się na jego klatkę piersiową, znów zamykając oczy. Harry jedną ręką głaskał mnie po plecach, drugą natomiast wplątał w moje włosy. 
- Słyszę twoje serce - powiedziałam niemal szeptem. 
- Powinnaś - odpowiedział równie cicho. - Bo bije dla ciebie. 
I leżeliśmy w taki sposób, dopóki Kacper nie wszedł do pokoju i nie popsuł nam tak wspaniałego poranka.

* Poniedziałek *

Całą drogę do szkoły biegłam. Jak zwykle zaspałam.. Na fizykę jednak nie warto się spóźniać.
- Przepraszam za spóźnienie - wysapałam, wbiegając do klasy dwie minuty pod dzwonku.
- Usiądź - nakazał nauczyciel, a ja udałam się do ostatniej ławki, którą dzieliłam z Niall'em. Po drodze skinieniem głowy przywitałam się z Maggie, która pisała sprawdzian w pierwszej ławce. 
- I jak króliczku, słyszałem, że rodzinka polubiła Hazzę - uśmiechnął się szeroko, mówiąc szeptem. - Nawet nie wiesz jak się denerwował, serio.. 
- Kochają go bardziej ode mnie - odpowiedziałam naburmuszona. 
- Mówiąc o sile dośrodkowej, może przypomnijmy sobie III prawo Keplera.. Może pan Horan - spojrzał na blondyna, który, jak wnioskuję, nie miał o tym zielonego pojęcia. Ja z resztą też, ale to pomińmy. Harry kazał mi się uczyć, więc zaczęłam czytać o tej całej sile grawitacji, ale mi przerwał, lepiąc się do mnie. No i jak tu się uczyć? 
- Yyyy.. Siła grawitacji to.. to siła dośrodkowa - wyseplenił pod nosem, grając na zwłokę.
- Cóż, nie jest pan przygotowany, panie Horan? Rozumiem, że kariera ważniejsza od nauki - przytaknął ze złośliwym uśmiechem. - Tyle, że będącc gwiazdą, matury pan nie zda - odwrócił się tyłem do klasy, zapisując prawo Keplera na tablicy domyślając się, że nikt go nie umie. 
Niall zaczął robić do niego głupie miny, a po chwili oboje chichraliśmy się jak idioci, zwracając na siebie uwagę całej klasy. 
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxt7NpArx-DnDGZHdDTywN0k8_df8ad1ilpICI8elT9kTSa-o_pY6Wwluh3QgT4sBXUDFeaBQPjYnMb0Kb98cq6Kj2TyWG9BZwH-vdSLhiiWRkPG5H7io5rtrWSV6wkepz_SOHrRwH_88/s320/75nh.gif


***

Wiem, przepraszam że krótki, ale w przerwę świąteczną nie napisałam nic. Dodałam że dodam, ale jak zwykle zabieram się do tego na ostatnią chwilę.. Jutro do szkoły. 
ZABIJCIE MNIE.
A tak w ogóle to mamy już 2014 :O ja zatrzymałam się w czasie i wydaje mi się, że wciąż jest 2010, ew. 2011. 
Szczęśliwego nowego roku, by złamane serduszka się posklejały, łzy wysuszyły a uśmiechy powiększały <3
Piszę naraz chyba 6 opowiadań, tylko jakiś zastój mam.. Jak skończę albo będę na 3/4 to może kiedyś zacznę publikować? Są one raczej poważniejsze niż Shes On Your Mind ( to wyżej XD ), bo to w sumie jest takie.. bekowe, czaicie XD 
Ja tak bardzo nie chcę do szkoły!!!!
Przez tą klasę wpadam w depresję, dzięki :) :) :) :) 
Do napisania ;D