wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 17. " Może powinieneś nauczyć się ją kochać. " + The Versatile Blog.

Zostałam już któryś raz nominowana do tego typu zabawy, tym razem nie Liebster Award a The Versatile Blogger.
Każdy nominowany powinien:
- podziękować nominującemu :) u siebie na blogu 
- pokazać nagrodę Versatile u siebie
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 10 blogów i poinformować o tym autorów

Dostałam nagrodę od Weroniki Kowalskiej z bloga and-little-things-1d.
1. Moim ulubionym sportem jest siatkówka, którą trenuję od kilku lat. Gram też w bilard i piłkę ręczną. Uwielbiam spędzać czas aktywnie, szczególnie kiedy energia mnie rozpiera :D
2. Włosomaniaczka bez dwóch zdań. 
3. Jestem świrusem! Dzień bez śmiechu to dzień stracony! :D 
4. Mam 3 starszych braci i za miesiąc do naszej paczki dołączy Madzia :) :D 
5. Jedyny film na którym płakałam to " Klątwa ". Ze strachu. Ale i tak uwielbiam horrory, a co.
6. Moim autorytetem sportowym jest Michał Kubiak. 
7. Nie umiem żyć bez muzyki. To jak nałóg! 

Nominacje: 
***



- Liwia, pilnuj ciasta!
- Liwia, przynieś te nowe lampki na choinkę! 
- Liwia, wyprowadź Hazzę na dwór! 
- Liwia, idź do sąsiada zapłacić za ryby! 
- Liwia, jesteś zjebusem! 
To ostatnie zdanie należało do Kacpra, no bo do kogo innego. 
Jutro Wigilia. 
Jak co roku zjeżdża się cała rodzina i będę katowana niezręcznymi pytaniami..

Pomogłam trochę mamie w kuchni, razem z tatą odgarnęłam śnieg sprzed domu i poszłam na spacer z Hazzą. Kiedy w końcu stwierdziłam, że już wszystko zrobiłam, mogłam spokojnie wejść na komputer. Jak zwykle najpierw włączyłam twittera..
Od kiedy w internecie zaczęły pojawiać się moje zdjęcia z chłopakami, przybyło mi wielu obserwatorów - ciekawe po co.. No i uzbierało się kilka spekulacji, kim mogę dla nich być. W żadnym z wariantów nie byłam ich zwyczajną przyjaciółką. 
Dzwoniliśmy, pisaliśmy i rozmawialiśmy codziennie. A kiedy byli naprawdę zajęci, zawsze mieli chwilkę żeby napisać, że mnie kochają i tęsknią. 
Zatem nie dałam rady ukryć przed nimi faktu, że mi i David'owi nie wiedzie się ostatnio najlepiej. Głównie kłócimy się o jakieś błahostki, które nie mają większego znaczenia. 
I to co właśnie zobaczyłam na twitterze, trochę mnie zdziwiło. Rozmawiałam z Harry'm wczoraj o 23 i o tej godzinie dodał wpis:

@DavidNelson Może powinieneś nauczyć się ją kochać. 

Harry wiele razy powtarzał mi, że nie pozwoli by ktoś mnie skrzywdził. Cała piątka mi to mówi.

Naszła mnie ochota, by kontynuować pisanie pamiętnika. Wyrzucić wszystko z siebie, zastanowić się.. Kiedyś mnie to uspokajało i pozwalało poukładać myśli. Może tym razem też się uda.

23 grudnia 2012, 23:23. 
Przychodzi czasem taki moment, kiedy musisz się czymś podzielić by nie siedzieć z tym samotnie. Dlatego właśnie znów zaczynam pisać. 

Wibracja oznajmiająca o przyjściu iMessage-a nie pozwoliła pisać mi dalej. Sięgnęłam po telefon leżący na komodzie.
U góry pojawił się napis Harry Styles.
- Jkgfjdfkjfhgkfdjhg. kfdjkjhfd dnfjgdfg'dlfgj 
Spojrzałam na wiadomość i zrobiłam głupią minę. O co mu chodzi? 
- Jkdsfj ksjfdafsdrf nvnxcr
- Harry..? - odpisałam po chwili. 
- Sorry, pozwoliłem Lux bawić się moim telefonem. Mam nadzieję że cię nie obudziła. Dobranoc :) 
Uśmiechnęłam się. Harry uwielbia dzieci, co za tym idzie - pozwala im na wszystko. Nawet bawić siętelefonem, z którym się przecież nie rozstaje. 
- Nie, jeszcze nie spałam. Dobranoc ;* 

~ z innej perspektywy ~

- Co się tak szczerzysz do tego telefonu, Haz? - zapytał podejrzliwie Liam. 
Loczek nawet nie usłyszał słów Payne'a. Niall wstał z fotela i zajrzał Harry'emu przez ramię. 
- Liwia! - blondas wydarł się głośno. 
Styles gwałtownie zerwał się z łóżka z niemałym zdziwieniem na twarzy. 
- No nie gadaj - zaczął Zayn, rozszerzając oczy. - Ty coś do niej.. wiesz? - zapytał, już poważny. 
Harry wziął Lux na kolana i założył jej buty. 
- Idziemy do Louis ( mama Lux ), pewnie chce położyć małą spać, jest późno.. - mruknął cicho. 
- Harry - Liam położył mu rękę na ramieniu, zatrzymując go. 
- Nam możesz powiedzieć - dodał Louis, uśmiechając się ciepło.
- Więc czujesz coś do niej, tak? - zapytał Payne, starając się nakłonić szatyna do powiedzenia prawdy. W końcu całą piątką byli najlepszymi przyjaciółmi, chcieli wiedzieć takie rzeczy.
Harry pokręcił głową, nie patrząc chłopakom w oczy.












- Nie. Chyba was coś boli - uśmiechnął się szeroko. - Też macie takie miny kiedy z nią piszecie. Zakochać się w przyjaciółce? - ponownie zaczął się śmiać. - To nie dla mnie.
Dokończył ubierać Lux i wyszedł z pokoju.

~ oczami Liwii ~

Glebnęłam się na łóżko i jęknęłam głośno. Dochodziła pierwsza w nocy, a my dopiero skończyliśmy Wigilię. 
Byłam maksymalnie zmęczona, ale dałam radę sięgnąć telefon z szafki i napisać do David'a, Niall'a, Zayn'a, Harry'ego, Liam'a, Louis'a, Maggie, Alice i kilku innych tego samego sms'a, którego po prostu podawałam dalej. 
Wesołych świąt i wszystkiego najlepszego. Kocham Cię, xx

- LIWIAAAAA! - wydarła się Bella, moja pięcioletnia kuzynka. - Wstawaaaj! 
- Która godzina? - zapytałam cicho, przecierając oczy. 
- Dziesiąta. Nudzi mi się. Chodź pooglądać ze mną bajki - wywlekła mnie z łóżka i zaprowadziła do salonu, gdzie po raz 46543 musiałam oglądać " Króla lwa ".
Położyłam się na sofie i zamknęłam oczy. Nie to, że nie lubię tej bajki, bo była i nadal jest jedną z lepszych i za każdym razem wyciska ze mnie łzy w momencie śmierci Mufasy, ale.. Ludzie, chyba już jestem na to za stara..
Ręką zaczęłam macać szafkę obok siebie póki w moje ręce nie trafił telefon mamy.
Przejrzałam wszystkie strony, tym razem na końcu zajrzałam na twittera. Jak zwykle mój wzrok musiał stanąć na ciekawym wpisie. 
Delikatne zanurzenie jeszcze nikogo nie skrzywdziło! 
Kto inny mógł to dodać, jak nie Harry? 
@Harry_Styles Dopóki nie wejdziesz głębiej, Harold. 

Kiedy po piętnastu minutach ponownie weszłam na ten wpis, miałam.. prawie dziewięć tysięcy " ulubionych "!
@LiwiaRozalska Widzę lajk posypany
@Harry_Styles a co, fejm się zgadza

Jak to się mówi: święta, święta i po świętach. 
Sylwester spędziłam z Alice, Maggie i kilkoma innymi koleżankami. Urządziłyśmy sobie party hard w domu jednej z nich. 
Nowy Rok spędziłam na leczeniu kaca, co także nie umknęło chłopakom z One Direction.
A co do chłopaków, to obecnie są w Szwajcarii. Są strasznie zapracowani. W każdym państwie spędzają tydzień, dając przy tym 5 koncertów plus sesje, wywiady.. Ale sprawia im to ogromną przyjemność, a to przecież najważniejsze. 


***

Mam nadzieję że wiecie, kim jest Lux? Jak nie to już wyjaśniam: Louis jest stylistką chłopaków z 1D i ma dziecko, które właśnie nazywa się Lux. Pewnie gdzieś wam się to obiło o uszy albo widziałyście chłopaków z małym bobasem - to właśnie ona :) 

To zdjęcie Harry'ego z małą w lewym dolnym rogu <3


Wiedziałyście, że pierwszym słowem Lux było " Harry "? :D 
A co do wpisu Harry'ego z tym " zanurzeniem " ( lol ) to było autentyczne. 
https://twitter.com/Harry_Styles/status/147101518972203008
Wiem, że nie opisywałam tych świąt ale jakoś nie chciałam przedłużać.
A w ogóle wiem że takie nudy ostatnio, ale spokojnie, JA MAM PLAN. 

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 16. " Adorator David czeka na Liwię już od dawna. "

- Liw, stało się coś? - zapytała Maggie, odkładając gazetę na łóżko. Zrobiłyśmy sobie " piżama party ", niestety bez Alice, która musiała zakuwać do egzaminów.
- Nie.. - urwałam, ale po chwili znów kontynuowałam. - To znaczy, nie wiem.. Harry jest na mnie zły? - zapytałam prosto z mostu. Może Hazza wspominał coś Malikowi, a on Maggie..
Chciałam się po prostu dowiedzieć.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedziała zszokowana.
- Może nie chodzi mi do końca o typową złość, ale Mag, nie jestem ślepa.. Unika mnie, przyłapuje go jak na mnie patrzy, a później, jak gdyby nigdy nic, odwraca wzrok. To chyba mówi samo za siebie, no nie? Wczoraj w kinie jeszcze było spokojnie, rozmawialiśmy jakieś dwa razy, ale przynajmniej nie mierzył mnie jak najgorszego człowieka.. A jak dzisiaj się wszyscy spotkaliśmy to od razu dało się wyczuć jego niechęć do mnie.. Tylko co ja mu do cholery zrobiłam? - zapytałam, ciągle mając głupią nadzieję, że Maggie okaże się wróżką i odpowie na dręczące mnie pytania.
- Nie mam pojęcia o co mu chodzi.. Może po prostu miał zły dzień czy coś.. - starała się mnie pocieszyć, ale żadne zapewnienia nie były w stanie sprawić, bym poczuła się lepiej.
Tylko szczere wyznanie Harry'ego co do mnie ma, mogłoby mnie uspokoić.
Przynajmniej wiedziałabym na czym stoję.
- Hej, mogę wejść? Nudzi mi się.. - Kacper wsunął głowę do pokoju, trzymając za klamkę.
- Której części określenia " babski wieczór " nie ogarniasz? - zapytałam, mrużąc groźnie oczy.
- Tej pierwszej.

~ 10 dni później ~

Ubierając trampki wzięłam do ręki wibrujący telefon, oznajmiający o przychodzącej wiadomości.
" Adorator David czeka na Liwię już od dawna, xx. "
Szybko wepchnęłam sznurówki do butów, sięgnęłam po płaszcz, torebkę i wybiegłam z domu.
Ujrzałam bruneta który opierał się o maskę samochodu i z uśmiechem przyglądał mi się. 
Podeszłam bliżej.
- Sorry, usnęło mi się po szkole i nie zdążyłam się ogarnąć - otworzył mi drzwi do auta i zamknął je kiedy byłam już w środku. 
- Nic się nie stało, nigdzie nam się nie spieszy. Wyglądasz pięknie - pocałował mnie w usta i odpalił silnik. 
Tak, oficjalnie ja i David spotykamy się.
Nie mogę powiedzieć że go kocham, bo to zdecydowanie za wcześnie. Mogę tylko wyznać, że nie jest mi obojętny i zależy mi na nim. Ale już nie jak na przyjacielu, a jak na kimś więcej. 
Włączyłam radio, gdzie akurat kończyła się piosenka Ellie Goulding. 
- A już jutro wieczorem w hiszpańskim radiu Esquife pojawi się zespół One Direction. Trasa koncertowa zespołu promująca płytę Take Me Home rozpoczęła się tydzień temu w Maroko. Chłopcy właśnie są w drodze do Madrytu. Po Hiszpanii odwiedzą Portugalię, Francję, Włochy, Szwajcarię, Niemcy, Irlandię i wiele innych miejsc. Mamy nadzieję, że czekacie z niecierpliwością na kolejne nowinki!
Minęło 10 dni odkąd wyjechali.
Ale tak jak sobie obiecaliśmy, ciągle jesteśmy w stałym kontakcie.

Retrospekcja, 1,5 tygodnia wcześniej

- O co chodzi, Malik? - zapytałam, widząc jak mulat bacznie mi się przygląda. 
- To ja się pytam o co chodzi - odpowiedział, marszcząc brwi. - Między wami - delikatnie kiwnął głową w stronę Davida - coś jest? 
- Nie wiem.. Z resztą, właśnie wyjeżdżacie a ty mnie pytasz kretynie o takie rzeczy? - pacnęłam go w tył głowy, na co zaśmiał się głośno. 
- Sorry, maleńka - przytulił mnie mocno, nie przestając się uśmiechać. Podarował mi soczystego buziaka w policzek. - Kogo będę teraz wyzywał od krasnali i innych małych stworów? 
- Kogo teraz będę wyzywać od murzynów i cyganów? - odpowiedziałam tym samym. 
- Wygrałaś - posłał mi mordercze spojrzenie. - Ale jeszcze się odegram, spokojnie. Trzymaj się, mała. 
- Ty też - nie zdążyłam nawet odwrócić wzroku, kiedy coś ciężkiego obłapiło mnie w pasie. - Liam! - zaśmiałam się. - Dusisz mnie, pawianie.
- Przepraszam, chciałem mocniej - uśmiechnął się szeroko. - Będę pisał, dzwonił i zaspamuję ci skrzynkę odbiorczą. Jak chcesz to listy też mogę wysyłać.. Z resztą, po co ja pytam, jasne że chcesz dostawać ode mnie listy. O, e-maile też będę pisał - pocałował mnie w czoło, czochrając po włosach. - Nie zmieniaj się - uśmiechnął się delikatnie. 
- Nie zamierzam - odpowiedziałam. 
- No i kogo my tu mamy! - krzyknął uradowany Niall, rozkładając szeroko ramiona. - Chodź tu do mnie, kurduplu ze szkolnej ławki! - rzuciłam się na niego, a ten uniósł mnie nad ziemią, obejmując rękoma w pasie. 
- No i w kogo teraz będę rzucać gumkami na nudnych lekcjach? Albo kto podpowie mi na matmie? - wywinęłam dolną wargę, uderzając go w ramię.  
- Life is brutal - odpowiedział z powagą, kiwając głową. - Za cztery miesiące znów będziemy mogli kontynuować naszą wspaniale ukierunkowaną edukację. Mhmm, coś czuję że matura pójdzie mi znakomicie, szczególnie po trasie koncertowej - uśmiechnął się ironicznie. 
- Mi nawet bez trasy pójdzie świetnie - odpowiedziałam z sarkazmem, na co blondyn zaśmiał się i objął mnie ramieniem. 
- Pilnuj mi tu Alice, żeby żaden frajer się koło niej nie kręcił, przynajmniej nie zbyt blisko - w odpowiedzi uśmiechnęłam się szeroko. 
- No i moja ostatnia marcheweczka! - donośny krzyk Lou sprawił, że razem z Niall'em obróciliśmy się w jego stronę. 
- Czekaj, nie widzisz że się żegnam? - zbulwersował się blondyn. 
- Ty już skończyłeś - odpowiedział Tommo, odpychając Horan'a, który zaśmiał się przez ten gest. - Moja kochana marchewka.. Dlaczego muszę cię zostawiać? - wywinął dolną wargę i udawał że płacze. 
- Looooou, kocham cię - przytuliłam się do niego mocniej. 
- Chłopaki.. - zaczął, a wszyscy spojrzeli w naszym kierunku. - Ja zostaję! 
- Jesteś pacanem jakich mało, serio - odpowiedziałam z odrobiną ironii w głosie. - Przywieź mi coś fajnego.. 
- Za tego pacana mam ci coś przywieźć? Pff.. - prychnął, odwracając głowę. Patrzył przez chwilę przed siebie, ale po chwili jego wzrok znów znalazł się na mojej twarzy. - Nie umiem odmówić tej słodkiej mordce. Asertywność to moja słaba strona.. - mruknął. - Będę tęsknić, moja najukochańsza marcheweczko.
- Ja za tobą też - zaśmiałam się, całując go w policzek. 
Rozejrzałam się w okół. 
Nie pożegnałam się ze wszystkimi.. 
Harry patrzył mi prosto w oczy z pewnej odległości przez kilka długich sekund, ale w końcu uśmiechnął się lekko i podszedł bliżej.
Niepewnie przytulił mnie, splatając swoje ręce u dołu moich pleców, a ja swoje założyłam na jego ramiona. 
- Przepraszam.. - powiedział cicho, opierając swoje czoło o moje. - Za ostatnie dni. Zachowywałem się jak idiota.
Intensywna zieleń jego oczu była teraz wyraźniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. 
Ciepły oddech szatyna owiał moją twarz, przyprawiając mnie o gęsią skórkę na całym ciele.
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się najdelikatniej jak potrafiłam. - Wciąż liczę, że powiesz mi o co chodziło.
- Może kiedyś - odwzajemnił gest, po czym pocałował mnie w szyję, do której miał niezwykle łatwy dostęp. Przymknęłam oczy prosząc w myślach, żeby zrobił to jeszcze raz. - Już za tobą tęsknię, mała. 
- Ja za tobą też.. - chwyciliśmy się za obie dłonie, kiedy Hazza położył swój podbródek na moim ramieniu. 
Klakson samochodu kierowanego przez Paul'a dał o sobie znać. 
- Musimy jechać, spóźnimy się na samolot - oznajmił ochroniarz, wskazując na zegarek. 
- Jeszcze raz przepraszam - odezwał się znacznie ciszej niż wcześniej. - Życzę wam szczęścia - zostawił ostatni pocałunek na moim policzku, a ja, zdezorientowana, dopiero po chwili zrozumiałam o co mu chodziło.




***

Założyłam z Sophie nowego bloga, na którym będą one-shooty.
till-you-break-me

Wywiad chłopaków w Music Station był po prostu gniotem :D 






















Czyżby pani przed Lou miała łupież? :D 

















Jeden Anonim zapytał, dlaczego rozdziały nie pojawiają się tak często jak kiedyś..
Otóż, kiedy widzę maks. 5 komentarzy ( których nazbieranie trwa 3 dni ) to jakoś nie mam weny, serio.. 
Gdyby 1/4 wszystkich odwiedzających komentowała, to byłabym w 7 niebie. 
Śr. 98 odwiedzin/dzień, a komentarzy same widzicie ile jest. 
Także kiedy pojawiają się rozdziały zależy tylko od was :) 

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 15. " Dziewczynę taką jak ty bardzo trudno złapać " + Liebster Award.

Zostałam nominowana do dwóch Liebster Awards'ów więc odpowiem na kilka pytań :) 

Najpierw pytania od Kamiś z bloga myamazingdreamss.blogspot.com 

1.Jak masz na imię?
 Liwia.
2.Ile masz lat?
15, w tym roku będzie 16.
3.Jak dowiedziałaś się o One Direction?
Dowiedziałam się o nich kiedy na kwejku pojawił się obrazek z refrenem z WMYB, wpisałam na YT i wyskoczyło mi One Direction i tak od tamtego czasu sobie ich słucham :D Było to bodajże pod koniec roku 2011.
4.Czego słuchasz po za 1d?
Szczerze, to wszystkiego. Przez Drowning Pool, Nirvanę, Metallicę, SOAD, 30STM, Bullet for my Valentine, Rammstein, Marylin'a Manson'a,  rap- Peja, HuczuHucz, Pih do zwyczajnego popu jak Bruno Mars, Perachute.. Coldplay, Ed Sheeran, Ron Pope, James Morrison, Jason Walker, Gavin Degraw.. Mnóstwo, mnóstwo. Od humoru do wyboru :D
5.Grasz na jakimś instrumencie?
Na gitarze. 
6.Komu ufasz najbardziej?
Przyjaciółkom :)  
7.Masz jakieś zwierzątka?
Mam rottweilera, wabi się Niko. 
8.Miałaś jakieś blogi przed tym?
Tak, całe mnóstwo. Zaczęłam blogować w ok 2010 roku kiedy Justin Bieber zaczynał karierę, no i wiadomo, była faza. Miałam o nim jakieś 5 opowiadań, potem było kilka o siatkarzach, no i teraz mam jedno o 1D. Ale w planach mam kolejne 3, ale ciiicho. Będą trochę inne ;D
9.Kto z 1D jest twoim ulubieńcem?
Harry. Chyba podobieństwo charakterów. Z tego jak wszyscy go opisują i on sam siebie :) Już nie muszę dodawać chyba że jego głos jest niesamowity. Nie odejmuję też reszcie chłopaków, ale on jest moim faworytem i tyle, no ;x
10.Czego się boisz?
Ciemności, wysokości, robaków, klałnów.. Brr. 
11.Podoba ci się mój blog?
Pewnie że tak :) 

2 dziewczyna która mnie nominowała to Kaja Horan z bloga maybeyoullloveyourself

1. Jeżeli miała byś szansę porozmawiać z 1D przez 5 min, co byś im powiedziała?
Dużo rzeczy! Jestem straszną gadułą. Nawet jeżeli miałabym mówić o jakichś bullshitach to i tak jadaczka by mi się nie zamykała.
2. Który z chłopaków jest twoim ulubieńcem?
j/w, Harry :)
3. Skąd czerpiesz pomysły do swojej historii?
W sumie z głowy :) Jakoś tak wieczorem ( niekoniecznie, w ciągu dnia też ) sobie myślę o bzdetach i różne teksty mi wlatują do bani a wtedy przychodzi moment kiedy wpadam na pomysł co mogłoby się wiązać z tym tekstem, i tak sobie wymyślam :D
4. Jakie jest twoje marzenie?
Żebym miała jedno! Pojechać na mecz siatkówki kiedy Polska będzie grać z Brazylią, albo chociaż Jastrzębski Węgiel z Asseco Resovią ( żebym mogła z pierwszego rzędu besztać Bartmana ), żebym dostała się do dobrej szkoły, żeby moi bliscy byli zdrowi, żeby moja przyjaciółka nie musiała się przeprowadzać, żebym z moimi dwoma debilami nadal utrzymywała kontakt jeżeli pójdziemy do innych szkół ( a niewątpliwie właśnie tak będzie ).
5. Ulubiona piosenka z UAN i TMH?
Kurczaki, nie umiem wybrać jednej! :( Ale no dobra.. UAN - Taken. Mogę jej słuchać w kółko i w kółko.. TMH - tu jeszcze cięższy wybór! Loved You First / Nobody Compares <3
6.Czego słuchasz oprócz One Direction?
j/w, metal, rock, hardrock, pop :)
7. Ulubiony moment na filmikach z 1D?
Ale ze wszystkich?! Osz ty! Żeby to wybrać.. Może to być kultowe Vas happenin' by Zayn ( chociaż to jego: " You're a horrible man! " i " I'm sick of it! " też gnioty ), Harry i jego " nagie uzależnienie ", Loczek najbardziej zaangażowany z odbieranie porodu :D,  Kevin & Lou, Tommo z tym swoim: Hesitation! Wrong answer! Laughters! i ogóle z dałnowaniem :), I'm a big, fat idiot - Niall albo Liam i świetny beatbox i  " 1.2.3. hair flick ". Bardzo trudno wybrać!
8. Ulubiony film?
" Bez mojej zgody " ryczałam jak bóbr ;x
9. Gdzie byłaś za granicą?
W Hiszpanii i Szwajcarii. Prócz tego jeszcze na wakacjach byłam w górach i przy okazji " wdepnęłam " na Słowację, więc nie wiem czy to też się liczy XD

Nominowani możecie czuć się wszyscy! :D 
Nie lubię wybierać kilka blogów które zasłużyły na chwilę uwagi, bo wiele jest takich. 

A teraz zapraszam na rozdział! :D 
***

3 dni później

Połowa grudnia.
Zima rozpoczęła się na dobre. Codziennie temperatury nie wynosiły mniej niż -15 stopni, a że jestem typowym zmarzluchem, praktycznie wcale nie wychodziłam z domu. Ograniczałam się tylko do wyjść do szkoły, po południu najczęściej odwiedzali mnie chłopacy z Maggie oraz Al i robiliśmy różne rzeczy. 

- To jesteśmy umówieni na 18, tak? - zapytałam, zakładając plecak na jedno ramię. 
- Przyjdę po ciebie - David uśmiechnął się. - A teraz niestety muszę iść, sprawdziany mogą poczekać - ubrał się, a ja obserwowałam go z uśmiechem. 
- Wagary? - podniosłam brwi do góry. - No nie gadaj że mnie tu zostawisz.. 
- Ty się ucz, mała - pocałował mnie w głowę. - Do szóstej.

- Idziemy dzisiaj do kina? - zapytał Niall, kiedy siedzieliśmy obok siebie na angielskim. 
- Wiesz.. Jestem umówiona z David'em.. Ale możemy spotkać się w dziewiątkę. Co wy na to? Poznacie się - namawiałam go z uśmiechem gestykulując rękoma.
- W sumie.. Czemu nie.. Przyjdziemy koło 19, bo jeszcze mamy wywiad po południu.
Skinęłam głową i ponownie zaczęłam kreślić bazgroły na tyle zeszytu.

Dochodziła osiemnasta, a ja już ubrana czekałam na Davida.
Równo o szóstej usłyszałam dzwonek i z uśmiechem otworzyłam drzwi.

Zgodnie z umową poszliśmy do kina. Wybraliśmy " Na własne ryzyko ", komedia romantyczna ( ku uciesze Harry'ego, który lekko mówiąc za horrorami nie przepada ).
Zajęliśmy miejsca po środku sali. Obok mnie z prawej strony siedział David, z lewej- Harry.
Początek filmu zupełnie przegapiłam. Nie mogłam ogarnąć swoich myśli, których z każdą chwilą przybywało coraz więcej, kiedy kątem oka dostrzegałam ukradkowe spojrzenia obu przyjaciół w moim kierunku.
Doskonale zdawałam sobie sprawę, że Hazzę traktuję zupełnie inaczej aniżeli na przykład Liam'a. Z Daddy'ego zawsze się śmieję, jeżeli ma zły dzień, to jest od idealnym dla mnie na wkurzanie go.. A co z Harry'm? Wręcz przeciwnie. Nienawidzę widzieć kiedy jest smutny, a tym bardziej już go wtedy nie wkurzam. Uwielbiam kiedy się do mnie uśmiecha, charakterystycznie trzęsąc głową i zaczesując dłonią włosy na jedną stronę, kiedy mówi moje imię, kiedy coś opowiada a ja bezkarnie, bez żadnych podejrzeń mogę się w niego wpatrywać, uważnie studiując jego oczy, które każdego dnia mają inny kolor.
Czy to było w porządku? Nie sądzę.. 
A David? Znamy się sześć lat. Po zaprzyjaźnieniu się z Niall'em, straciłam z nim kontakt na dwa miesiące. Zawsze był dla mnie jak starszy brat, któremu w każdej chwili mogę się zwierzyć. Nawet kiedy dzwoniłam do niego w nocy będąc sama w domu, że się boję, po trzech minutach trzymając mnie za rękę sprawdzał każdy kąt. Taki przyjaciel to naprawdę niesamowita sprawa.
~ oczami Harry'ego ~
Czy on musi się tak gapić na Liwię?
Zacisnąłem szczękę, starając się skupić na filmie. Jednak na nic się to nie zdało, bo cały czas kątem oka obserwowałem bruneta, którego wzrok odwracał się od ekranu i przenosił na szatynkę.
Czy to źle, że chcę dla niej jak najlepiej? A wyznanie dziewczynie miłości 3 dni przed wyjazdem na kilka miesięcy chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem..
Może kiedy wrócę..
Ale jaką mogę mieć pewność, że ona będzie czekać? Żadnej. Tym bardziej, że o niczym nie wie.
Jesteś beznadziejny, Styles.
Nie dołuj mnie..
Jesteś beznadziejny, przez ogromne B. Może w końcu powinieneś zacząć walczyć o swoje szczęście? 
Ale to są cztery miesiące! Nie chcę ograniczać Liwii.. A w ogóle jaką mam pewność że nic nie czuje do tego David'a?
Żadnej. Dlatego tak mnie to kręci.. Zrób to, co uważasz za stosowne. A że to ja jestem twoją podświadomością, to mną najbardziej będziesz się kierował. To jak, wchodzisz w to z dobrej woli czy ma cię najść zajebista ochota wykrzyczenia na całą salę kinową że jesteś żałosnym kretynem?
Powiedz coś mądrego.. Jestem tak zdesperowany, że aż chyba cię posłucham.
Ha ha, wreszcie! Zrobimy tak.. 

~ oczami Liwii ~
Szczerze, film był do dupy. Ale przemilczałam tą sprawę bo widziałam, że reszcie się spodobał. 
Wyszliśmy z kina na świeże powietrze. Było cholernie zimno! 
David chyba zauważył jak się trzęsę, bo natychmiast objął mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na resztę przyjaciół.
- To jak, co teraz robimy? - zapytał Zayn, chuchając na dłoń Maggie, która jak zwykle nie wzięła rękawiczek. 
- Jestem głodny.. - wyjęczał Niall, obejmując Alice od tyłu. 
- No ja też bym coś zjadł - wyszczerzył się Lou. 
- To może pizza? Tu za rogiem mają świetną - odezwał się Liam, wskazując głową w stronę rynku.
Przytaknęliśmy ochoczo. 
Szłam z David'em na przedzie całej paczki. Brunet włożył rękę do kieszeni mojej kurtki i chwycił mnie za rękę, próbując sprawić, by było mi cieplej. 
- Jak już tak sobie idziemy, to może pobawimy się w berka? - zapytałam, podnosząc głowę w górę by spojrzeć na twarz przyjaciela. 
- Nie - odpowiedział, wolną ręką odgarniając grzywkę z mojej  twarzy.
- Czemu? - zmarszczyłam brwi. 
- Bo dziewczynę taką jak ty bardzo trudno złapać - zaśmiałam się głośno tak jak David, niewątpliwie zwracając na siebie uwagę. 
- Jezu, skąd ty masz te teksty? Wujek google podpowiadał? - ciągle się śmiałam. Idące za nami towarzystwo słyszało całą konwersację, przez co też mieli powody do uśmiechu.

- Jakie piwo? - zapytał Louis, patrząc na nas pytająco.
- Żurawinowe - powiedziała Maggie równo z Liam'em.
- Jabłkowe - odrzekła Alice, pisząc sms-a.
- Zwykłe - dorzucił swoje Zayn.
- Nieważne jaki smak, ważne żeby nie sponiewierało! - wykrzyknął szczęśliwy Horan, a wszyscy przy naszym stoliku dosłownie padli na glebę.






***

No, taki do kitu ale ważne że jest chociaż coś xD 
Za miesiąc mam bal gimnazjalny, latam za sukienką jak potłuczona. Także tego. 
Kiedy macie ferie? Mi został jeszcze cały tydzień :P
Do następnego :****
OMG tak bardzo to kocham:
obrazek zapożyczony :)

 

piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 14. " Niech piorun strzeli tego jebańca.. "

Środa.

- Panno Różalska, wróci pani kiedyś na ziemię? - zapytał nauczyciel od historii, wyrywając mnie z głębokich przemyśleń.
- Przepraszam.. - mruknęłam pod nosem, starając się wyrzucić wszystkie pytania bez odpowiedzi z głowy.
Nagle telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować.
Zakryłam twarz grzywką i odczytałam wiadomość pod ławką.

" O czym myślisz? "

Odruchowo spojrzałam na Nialla, który siedział odwrócony w moją stronę.
Westchnęłam.

" O moim nędznym życiu. Jakieś głupie farmazony chodzą mi po głowie, nic ważnego "

Uśmiechnął się pod nosem.

" A może tak prawdziwa wersja tych głębokich przemyśleń? Nie mogły to być tylko farmazony, nie okłamuj mnie.. Rzuciłem cię z gumki w czoło, nawet nie poczułaś "

Kurde.. On nigdy nie odpuszcza.


" Po prostu jestem zmęczona. Nie spałam całą noc "

Doskonale wiedziałam że mi nie uwierzył, ale chyba postanowił już mnie nie dręczyć, skoro najwyraźniej chciałam zatrzymać to dla siebie. 


- Liwia, idziesz do domu? Mam po drodze, możemy iść razem. Jak chcesz - David uśmiechnął się uroczo, podając mi płaszcz.
- Spoko - wzruszyłam ramionami. - Przynajmniej poprawisz mi humor - założyłam plecak na ramię i wyszliśmy ze szkoły. - O kur...czaki, ale zimno! - wzdrygnęłam się, zakładając rękawiczki. Mocniej oplotłam szyję szalikiem.
David przyciągnął mnie do siebie swoim silnym ramieniem, oplatając mnie ręką w pasie. Zrobiłam to samo.
Wyglądaliśmy jak typowa zakochana para, ale dla nas był to gest bez żadnych podtekstów. Przyjaźnimy się od dobrych kilku lat.
Kilka dni temu w ten sam sposób szłam z Harry'm..
- Moment, tylko skoczę po fajki - zatrzymaliśmy się przed spożywczakiem.
Już nawet nie było tak zimno.
Brunet wrócił po kilkunastu sekundach, trzymając w ręce paczkę niebieskich L&M'ów.

Usiedliśmy na ławce w parku. Oparłam się o jego ramię, a on ciągle obejmował mnie w pasie.
Ruchy jego klatki piersiowej były wyczuwalne nawet przez kurtkę, kiedy to zaciągał się papierosem i wypuszczał dym z ust.
- Daj buszka - spojrzałam w jego niebieskie oczy, a on z uśmiechem podał mi papierosa.
- Gościu, znamy się od sześciu lat, a ja nie miałem pojęcia że palisz - zdziwił się. Zaciągnęłam się trzy razy po czym oddałam mu papierosa.
- Bo nie palę - uśmiechnęłam się. - Okazyjnie.

- A ja ci mówię, że to była ta dziewczyna z równoległej klasy - upierałam się przy swoim.
- A ja ci mówię, że nie - zaśmiał się.
- Mam pomysł - przystanęłam, a przez to jak się obejmowaliśmy, on też stanął. - Bez tych kłótni, załatwmy to jak mężczyźni - zmierzyłam go spojrzeniem, ledwo powstrzymując unoszące się w górę kąciki ust.
- Co powiesz na szachy? - zaproponował, a wtedy już oboje nie wytrzymaliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem.

~ oczami Harry'ego ~

Jak zwykle wypadło na mnie, żebym poginał do sklepu.
Na moje [ chyba ] nieszczęście, przechodziłem obok domu Liwii. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że obejmowała się z jakimś kolesiem, śmiejąc się głośno.
Ścisnąłem mocniej rękę, którą chowałem w kieszeni kurtki.
Brunet zmierzwił jej włosy, chwilę z nią droczył i mocno do siebie przytulił.. A ona? Zacisnęła swoje drobne ręce za jego plecami. Śmiała się tak głośno, że nawet z odległości 20 metrów doskonale to słyszałem.
Niech piorun strzeli tego jebańca!
Pocałowała go w policzek na pożegnanie. Machali do siebie kilkanaście sekund, oboje zaśmiali się głośno i szatynka weszła do domu.
Uno momento.. O co mi w ogóle chodzi? Przecież ma prawo przytulać się z kim chce, zadawać z kim jej się podoba.. Jestem jej przyjacielem, powinienem chcieć dla niej jak najlepiej.. 
Sęk w tym, że właśnie tego chcę. 
Tylko niekoniecznie chciałbym patrzeć, jak jakiś kolo ją przytula, a ona nie ma nic przeciwko.. 
Z resztą, co mnie ugryzło? To nie moja sprawa.. 
Właśnie że twoja, Harry. To ty powinieneś ją obejmować w ten sposób, ale jesteś zwyczajną pipką. BOISZ SIĘ.
Zamknij się! 
Jestem twoją podświadomością, nie możesz mnie uciszyć. Powiedz jej to, frajerze. 
Ciekawe jak?!
Delikatne nawiązanie, wybadanie terenu i przystąpienie do akcji. Problem? 
Weź się zamknij, już cię nie słucham..


~ oczami Liwii ~

- Dzień dobry rodzinko - zdjęłam z siebie zimowe ciuchy, ośnieżone buty i weszłam do kuchni, gdzie doskonale wyczułam zapach czegoś smacznego. 
- Cześć córciu - mama uśmiechnęła się w moją stronę. - Umyj ręce, za chwilę obiad. Zawołaj chłopaków. 
- Tato, obiad! - wydarłam się, wycierając ręce. 
- Idę, idę. 
- Ej, cygan, ciebie też się to tyczyło - zwróciłam się do Kacpra, który obijał się przed telewizorem.
- Jaki cygan? To ty jesz gruz, nie ja.. - chwycił mnie za głowę i potarł zaciśniętą pięścią moje włosy. 
- Ała! Głupi padalcu, to boli - wyrwałam się mu i wycelowałam poduszką w jego twarz.

Po południu przyszła do mnie Maggie z Zayn'em i Alice.  
Ogarnęłam szybko twittera i chciałam już go zamknąć, ale nagle pokazał mi się nowy tweet dodany przez Harry'ego.
" What didn't kill me, it never made me stronger never at all "
~ Co mnie nie zabiło, nigdy nie uczyniło mnie mocniejszym ~  
Ed Sheeran- Drunk.
Może złapał jakiegoś doła? 
Nawet taki niby nic nie znaczący tweet sprawił, że zaczęłam się martwić. 
Strasznie nie lubię tego uczucia, kiedy nie mogę być z przyjacielem doskonale wiedząc, że nie ma humoru, ale zawsze mogłabym sprawić, by poczuł się choć trochę lepiej..
- Vas happenin', maleńka? - zapytał Zayn, wybudzając mnie z przemyśleń. 
- Wszystko okej..
Dlaczego kiedy chcę brzmieć jak najbardziej przekonująco, jest zupełnie odwrotnie?
- Za tydzień wyjeżdżamy - słowa Zayn'a jeszcze bardziej mnie dobiły. 
- A kiedy wracacie? - zapytała Alice. 
- Yy.. W kwietniu.. - odpowiedział cicho. 
- Cztery miesiące bez ciebie? - zawyła Maggie, przytulając się do Malika. 
- Cztery miesiące bez Niall'a? - Al wykonała ten sam gest co Mag, tylko nie miała się do kogo przytulić.
- Cztery miesiące bez Ha.. tych idiotów? - szybko się poprawiłam mając głupią nadzieję, że nikt niczego nie usłyszał.

***

FERIE!
Boże, jestem w niebie *_*
Było by fajniej gdyby nie fakt, że jestem chora. Telepią mną dreszcze, wyglądam jakbym miała padaczkę..
Do napisania :**

PS. Możecie zadawać pytania bohaterom opowiadania [ linki po prawej stronie ]

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 13. " Tu się złe rzeczy dzieją! "

- Liwia! - usłyszałam wołanie jakby z oddali. Leniwie otworzyłam oczy, lecz sekundę później znów je zamknęłam. - Liwia, do cholery! Hazza za chwilę zsika się na panele!
Podziałało.
Zerwałam się z łóżka jak poparzona i popędziłam na dół.
- Styles, debilu, co ty.. - już zaczęłam na niego bluzgać będąc na schodach, że z jakiej racji ma sikać u mnie w salonie, ale dopiero wchodząc tam zobaczyłam labradora który cicho piszczał, merdając ogonem. I dopiero wtedy poczułam okropny ból głowy, który niemal rozpierniczał mi czachę. Na piżamę, która składała się z majtek i zbyt dużej koszulki, założyłam leginsy i kurtkę. Buty wzięłam pierwsze z brzegu- jak się okazało należały do Kacpra, więc nieźle w nich człapałam. - Chodź, mały popaprańcu.. - mruknęłam, zapinając smycz na szyi pupila. - Zdecydowanie bardziej bym się cieszyła na twój widok, kiedy nie byłabym na kacu, Hazzuś.. - wyszliśmy na dwór i od razu pożałowałam, że ubrałam się tak cienko. Wiatr wiał bardzo mocno, a temperatura wynosiła zapewne coś około kilku stopni na plusie. - Idziemy siku, siku, siku.. - nuciłam coś pod nosem. - Rusz tyłeczek tak zgrabny jak pewnego pana po którym odziedziczyłeś imię, gdyż bardzo chce mi się pić.. - jęknęłam.
Nagle usłyszałam szczekanie psa, a mój zwierzak w ciągu mikrosekundy zerwał się gwałtownie, wyrywając mi smycz z ręki.
- Hazza! Hazza, do nogi! - wydarłam się, ale natychmiast tego pożałowałam. Czułam się, jakby ktoś uderzył mnie czymś ciężkim w głowę.
- Do górnej czy dolnej? - odpowiedział doskonale znany mi głos.
- Pomocy.. - wydałam z siebie jakiś smętny dźwięk i pokazałam na smycz.
Na chwilę jakby odcięłam się od świata. Patrzyłam na Harry'ego, który śmiejąc się uroczo biegał za moim urodzinowym prezentem. W końcu złapał Hazzę na ręce i zaczął coś mówić, głaskając go po brzuchu.
- Jesteś moim wybawieniem.. - Styles przypiął uciekiniera na smycz i podał mi ją z uśmiechem.
- Zawsze do usług - popatrzył na mnie spod opadających na oczy loków. - Widzimy się dzisiaj?
- Jasne, ale.. pozwól że najpierw mój kac odpuści -odpowiedziałam słabym głosem.
- Następnym razem cię przypilnuję - uśmiechnął się szeroko. - Będziemy dzwonić. A teraz wybacz, ale Niall wykopał mnie po śniadanie do sklepu - skrzywił się.
- Zgadamy się, smacznego - cmoknęłam go w policzek.
- Zdrowiej - uśmiechnął się, pomachał mi i Hazzie po czym odszedł przed siebie.
Odruchowo spojrzałam na jego tyłek.. Boże, Liwia, odwróć wzrok, odwróć go do cholery!
Uderzyłam się w twarz, a starsza pani przechodząc obok spojrzała na mnie z politowaniem.
Zachowuję się jak debilka..

Po południu znudzona weszłam na twittera i zaczęłam czytać wszystko co było na tablicy.
@LiwiaRozalska:  I jak? Kac odpuścił? #niepijtato
@Harry_Styles: O wiele lepiej :) Nie jestem twoim tatem  #zapomnij
@LiwiaRozalska: Dla mnie zawsze nim będziesz :) Na rynku za 10 minut kruszynko.

Już nic nie odpisałam, tylko postanowiłam zacząć się ogarniać.
W sumie chciałam dodać coś jeszcze, pocisnąć mu czymś chamskim, ale stwierdziłam że lepiej nie, bo jego fanki mnie zjedzą.. Doskonale wie, że nie lubię jak ktoś nazywa mnie kruszynką. Dobrze, wiem że jestem mała, ale bez przesady!

Wiadomość od Nialla: " Jak trafić do sklepu z tymi fajnymi żelkami? Jak go znajdę dzięki tobie to będziemy się dziko kochać "
Zaśmiałam się głośno zakładając buty.
Wiadomość do Nialla: " Skręć w prawo i wpierdol w podłogę, a jak nie ogarniesz, to ja nie pomogę.. Od zaspokajania potrzeb to mam Malika :P  Andrews 13th Street, kup mi coś do jedzenia i jesteśmy kwita "

- Ale klepie.. - tymi słowami przywitałam Harry'ego minutę później.
- Zimno ci? - zapytał i powoli ruszyliśmy w stronę domu Niall'a.
- Nie, dostałam paralizatorem i teraz cała się trzęsę - zironizowałam, mrużąc oczy.
- Musiało boleć.. - dźgnął mnie w bok z uśmiechem.
- Debil - zaśmiał się głośno, po czym objął mnie ramieniem w taki sposób, że nasze ciała były praktycznie złączone. Od razu zrobiło mi się gorąco..
Harry swoją rękę włożył do tylnej kieszeni moich spodni, a ja do kieszeni jego kurtki.
Zaciągnęłam się jego zapachem, mimowolnie się uśmiechając.

- Raz, dwa, trzy, po żarcie wypierdalasz.. - Niall rozpoczął swoją wyliczankę, mrużąc oczy. - Ty - wskazał na Harry'ego.
- Ej! Przecież Lou jest przede mną! - zbulwersował się Loczek.
- No wiem.. Ale ty nigdy mi nie żałujesz chipsów i napełniasz całą miskę - uśmiech blondasa chyba stopił serce Stylesa, bo chwilę później poszedł do kuchni.
- A co jeśli mam nadprzyrodzoną moc i odkryję ją w przyszłości przypadkiem? - zapytał Lou z miną zawzięcie myślącego człowieka. Myślący Tommo? Nie ta bajka!
- Nie wytrzymam z nim.. - mruknęłam, strzelając sobie w czoło.
- Ja to bym chciał latać.. - rozmarzył się Zayn. - Być jak taki jastrząb, kumacie? Zlatujesz sobie z nieba, dryfujesz nad powierzchnią ziemi aż nagle.. zrywasz z jakiejś panienki ubranie - zaśmialiśmy się. Cały Malik.
- Ja bym sprawił, żeby ten gołąb zniknął - powiedział Liam, mrużąc oczy w kierunku Louisa, który głaskał Kevina.
- A ja bym go z powrotem przywołał - Tommo spojrzał groźnie na Payna. Kevin szczeknął kilka razy w kierunku Daddy'ego i zapanował spokój.
- Ej, wiecie że w Irlandii jest taki zwyczaj, że można pocałować kogoś pod jemiołą a ta osoba nie ma prawa odmówić? - oznajmił nam Niall z ogromnym uśmiechem, który pojawiał się na jego twarzy za każdym razem, kiedy wspominał o rodzinnym państwie.
- Nialler, strzeż się, wykorzystam to - poruszałam charakterystycznie brwiami.
- Wyobraźmy sobie, że nad nami wisi jemioła.. - mruknął Horan. Objął mnie ramieniem i cmoknął w kącik ust.
- HARRY! Tu się złe rzeczy dzieją! - wydarł się Lou, mocno ściskając Kevina.
- Co takiego się dzieje? - Loczek postawił na stoliku pełną miskę z chipsami i spojrzał na nas podejrzliwie.
- Oni się obmacują.. - wyszeptał. 
- Harry, a może byś się garnął po jakąś Coca colę, co? - zapytał Niall z niewinnym uśmiechem.
- Jestem zbyt dobrym murzynem żeby dla ciebie pracować.. - mruknął, zakładając ręce na klatkę piersiową.
- Ej, kiedy w tym roku wypada Sylwester? - zapytał, jak zwykle urwany z choinki Zayn.
- Pod koniec maja jakoś chyba - odpowiedziałam, karmiąc Niallera.


***

A może tak te osoby które nie komentują, zrobiły by to teraz? :D 
Było by miło..

Po prawej stronie bloga macie bohaterów, którym możecie zadawać pytania :)

A jutro znów poniedziałek.. Ale na szczęście już za tydzień ferie <3
Kocham to! :D