niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 9. " Chłopcy, od kiedy wierzymy w bajki? "

Następny dzień. 

Obudziłam się przed piątą rano i w głowie układałam scenariusz rozmowy z Niall'em. 
Sama nie wiedziałam, co mogę mu powiedzieć. 

- Cześć wszystkim - powiedziałam, kiedy zeszłam do kuchni na śniadanie. 
- Dzień dobry córeczko - przywitali mnie rodzice, jak zawsze. 
- Głupi lamus.. - odpowiedział Kacper " niesłyszalnie ". 
Zmierzyłam go tylko wzrokiem, ciągle myśląc o Niall'u. 
- Yyy.. Liwia, od kiedy pijesz sok marchwiowy? - zapytał mnie tata, kiedy usiadłam przy stole. 
- Co? - zapytałam z głupią miną.
- Właśnie trzymasz butelkę soku, a odkąd pamiętam, nie pijesz go. Tak tylko mówię.. - ostatnie wyrazy dodał kiedy spojrzałam na niego złowrogo.
- No to widocznie już piję! Mam ochotę na sok marchwiowy! Nie widzisz jak bardzo mi smakuje?! Jestem twoją córką, jak możesz nie wiedzieć że mam na niego dzisiaj ochotę?! - wybuchnęłam, po czym położyłam głowę na stole i zaczęłam nią trzaskać o blat. - W ogóle mnie nie znasz! 
- Te dni - chrząknął Kacper.
- Zamknij paszczę! - wydarłam się. 
Wybiegłam z kuchni, usiadłam na schodach i zaczęłam płakać.
Co jest ze mną nie tak?! 

Już od wejścia do szkoły wszyscy witali mnie słowami: " Ładna śliwa na czole, Różalska ". No tak, jeszcze dłużej trzeba było walić głową o stół. 
Dochodziła już ósma, więc poszłam do szatni się przebrać, a kiedy weszłam na salę, w oczy od razu rzuciła mi się zbolała twarz Horan'a. 
Podeszłam do niego szybkim krokiem i założyłam ręce na piersi, podnosząc brwi do góry. 
Czekałam, aż sam zacznie mówić.
- Powiedz mi to lepiej od razu.. - mruknął, wlepiając wzrok w swoje buty. 
- Co takiego mam ci powiedzieć? - dopytałam, przyglądając mu się uważnie.
- Że jestem idiotą, debilem, palantem, kretynem, ciotą, frajerem, bałwanem.. - wymieniał, a ja tylko przytakiwałam. 
- Sam to doskonale wiesz, nie muszę ci tego mówić - odpowiedziałam ostrym tonem. - Jak atmosfera w domu? - zapytałam. Zauważyłam, że nieco zbiło go to z tropu. Spodziewał się trzeciej wojny światowej? Boże, czy ja naprawdę jestem aż taka straszna..? 
- Chodzi ci o Harry'ego? - pokiwałam głową twierdząco. - Nie rozmawialiśmy.. Kiedy mija mnie w korytarzu, nawet na mnie nie patrzy.. Już chyba wolałbym dostać od niego w mordę - dodał ciszej.
- Wiesz co Niall? Doskonale zdajesz sobie sprawę, dlaczego tak cię unika - zmiękł pod wpływem mojego morderczego spojrzenia. - Zraniłeś go, i to cholernie. Mimo wszystko Harry to wrażliwy koleś i jestem pewna, że w tej całej sytuacji doszukuje się swojej winy! - uderzyłam go w klatkę piersiową, wyładowując odrobinę swojej złości. - Wczoraj z nim rozmawiałam sporo czasu. Po tym całym zdarzeniu nie był nawet w stanie powiedzieć złego słowa na Caroline, choć to w większość jej wina, rozumiesz? A na tobie bardzo się zawiódł, Niall. Sam sobie zawiniłeś. Dobrze wiesz jak bardzo was wszystkich lubię, ale ewidentnie to ty dałeś ciała na całej linii i powinieneś pogadać z Harrym. A w ogóle.. Czy ktoś z pozostałej trójki powiedział ci, jak chujowo się zachowałeś, czy słyszysz to pierwszy raz?! - pchnęłam go jeszcze raz. - Jesteś pacanem, Horan. Głupią kozą! - wzięłam piłkę od kosza i zaczęłam w niego rzucać. Niall uciekał przede mną, chowając się gdzie tylko mógł.
- Różalska! Horan! Spokój! - wydarł się nauczyciel. 
Ostatecznie to przywróciło mnie na ziemię. 
Ale podczas gry w siatkówkę nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zaatakować piłki prosto w blondasa.

Kiedy skończył mi się zapas obelg na Niall'a, mogłam ponownie zacząć z nim normalnie rozmawiać. 


~ z inne perspektywy, kilka godzin później ~

- Fuuu, Zayn znowu sobie szarpie kłosa! - wydarł się Liam, zbiegając do salonu. Pomimo napiętej atmosfery, cała czwórka wybuchnęła śmiechem. 
Tylko Malik, który zszedł w tej samej chwili na dół ubrany w dres się nie śmiał. Usiadł obrażony na kanapie i przyglądał się przyjaciołom.
- Aż mi loki zawirowały ze śmiechu - wydusił z siebie Harry, trzymając się za brzuch. 
- Czemu musicie mi dogryzać w ten sposób? Przecież ja nic nie robię! - wrzasnął Zayn, wznosząc ręce go góry. 
- Chłopcy, od kiedy wierzymy w bajki? - zapytał sarkastycznie Louis. 
- Harry, możemy porozmawiać..? - Niall przerwał sielankę panującą między chłopakami.
Wszyscy zaskoczeni spojrzeli na zielonookiego, który też nie krył swojego zdziwienia.
- Jasne.. - odpowiedział cicho. 
- Ej, nie musicie wychodzić - blondyn tymi słowami zatrzymał pozostałą trójkę w salonie. - Chciałbym teraz wszystko wyjaśnić, szczególnie tobie, Harry, choć w sumie wszyscy zasługujecie na wyjaśnienia - dodał ciszej. 
- Ale co tu jest do wyjaśniania? Przelizałeś się z moją dziewczyną, umawialiście się za moimi plecami. Kto wie, może jeszcze się zabawialiście, co..? - urwał, patrząc prosto w oczy Horan'owi. - Wiele rzeczy jestem w stanie zrozumieć, serio. Ale tego jak się zachowałeś, nie bardzo. 
- To nie było tak.. Nie zrobiłem tego specjalnie - Niall zaczął bawić się nerwowo rękoma. - To znaczy.. Ona pierwsza do mnie zagadała. Twitter, dwuznaczne teksty, przypadkowe spokania, krótkie rozmowy.. Tak się zaczęło i nie widziałem w tym nic złego, naprawdę. Ale później.. - uciął, podnosząc wzrok na szatyna. - Harry, ona nie była ciebie warta. 
W tym momencie telefon Styles'a zaczął wibrować na komodzie. 
- Halo? - podniósł się z sofy i oparł o ścianę w korytarzu. 
- Cześć kochanie - przywitała go Caroline, a on w jednej sekundzie zamarł.
Wyobraził sobie jej uśmiech, który teraz pewnie miała na twarzy.. 
- Musimy pogadać. Teraz. I nie przez telefon - zacisnął dłoń i nerwowo przygryzł palec, kopiąc lekko ścianę gołą stopą. 
- Dobrze, ale.. stało się coś? - zapytała zaniepokojona.
- Za 10 minut u ciebie będę - uciął, zmierzając w stronę wyjścia.


Uczucie, kiedy starasz się iść przekonany, pełen argumentów i wiary w swoje racje, choć w tym samym czasie masz ochotę wrócić skąd przyszedłeś, dać sobie spokój, zignorować sprawę i zapomnieć.
Jednak nie teraz.
Teraz musisz walczyć. 
Walczyć o prawdę, która może być ciosem w samo serce.
Ale mimo wszystko chcesz ją poznać, nieważne jak bolesna jest i jak bardzo cię zrani. 
Idziesz przed siebie z rękami w kieszeniach.
Niepewnie spoglądasz na trzy słowa wytatuowane na twoim nadgarstku. 
I can't change. 
Ten tatuaż jest najważniejszy ze wszystkich. Bo nie możesz się zmienić. Nie chcesz tego robić. Bynajmniej nie dla osoby, która potraktowała cię w taki sposób jak Caroline. 
Zatrzymujesz się przed jej domem i spoglądasz w okna. Sam już nie wiesz czy powinieneś tam pójść.. 
Bierzesz głęboki wdech, wyjmujesz ręce z kieszeni i zmierzasz w kierunku drzwi wejściowych.
Palcami dotykasz dzwonka, którym zawsze lubiłeś się bawić, denerwując przy tym swoją dziewczynę. 
Dziś dzwonisz tylko raz. 
Już po chwili w drzwiach pojawia się osoba, którą jeszcze niemal przed chwilą darzyłeś ogromnym uczuciem. 
- Wiem wszystko.
Jej zdziwiona i zszokowana twarz napawa cię pewnego rodzaju satysfakcją.
Satysfakcją, że już nic przed tobą nie ukryje. 
Bo już nie będzie takiej szansy.
- To koniec, Caroline. 


***

Końcówka napisana ciut w innym stylu : )) 
Ej no ludziska, co z komentarzami? 

A propo Mikołajek..




Jutro poniedziałek.. Chce ktoś iść za mnie do szkoły? Nie obrażę się.. :<

A w necie ciągle tylko: Haylor, Haylor, Haylor..
 



EDIT: This hurts my eyes.. Awhgdfdfgggf..
Kliknij aby zobaczyć pełny rozmiar














10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział . . :)
    Za Ciebie do szkoły . . raczej nie , bo musze iśc jeszcze za siebie :\ ale się nie chce jak cholera . . :*
    Haylor ? - No Me Gusta :/ /
    Ściskam mocno i życzę weny :*
    < 3 3

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPERAŚNY !! :)
    Końcówka trochę jak imagin, ale nadal EXTRA *__*
    Czekam na NN !! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział, ale prosze dodawaj częsciej :) swietnie piszesz :):)
    ps. moge pójśc za ciebie do szkoły z wielką przyjemnością, jesli ty pójdziesz za mnie do pracy (druga zmiana, do 23) :D więc..?? ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;) Końcówka jest świetna, Zgodzę się z Tobą: całkowicie jest w innym stylu, ale mi się bardzo podobała ;)
    Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń

  5. Hahah zdjęcie boskie Haylor. Tak, też mnie to wkurza . ; P

    Złe dni ... Myślę, że sie wszystko wyjaśni i że Caroline nie bedzie z Harry'm. ONA JEST GŁUPIA ! Głupia moda konia ; ))

    Czekam nn < 3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny!!! Czekam na next ;) A co do Haylor to Taylor nie lubię i to już od kilku lat, więc nie coś żebym nie chciała szczęścia Harrego ale nie z nią... Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział rewelacyjny <333
    Ale końcówka najbardziej mi się podoba :D Te wszystkie dodatkowe teksty ... Po prostu cudownie Ci ona wyszła ^.^ Jak dla mnie możesz tak cały czas pisać ;*
    Szczerze mówiąc bardzo ciesze się z końcówki ... Harry nie jest z tą małpą :)
    Tylko ja mam wielką nadzieje, że on pogodzi się z Niall'em ... No ja błagam !
    Z niecierpliwościom czekam na nexta, a co do końcowych zdjęć rozwaliły mnie ^^ Szczególnie te gdzie są jak marionetki :P A co do ich związku ... Ciesze się z ich szczęściem, bo od dawna uwielbiam i Harrego i Taylor, ale moim zdaniem to się może źle skończyć. Zerwą, a Tay napisze o ich związku piosenkę .. :( No, ale cóż poradzić ? Cieszmy się ich szczęściem, bo tylko to możemy ;*
    Czekam na nn i tak jak prosiłaś informuje o nowym rozdziale na:
    http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Haylor, Haylor, Haylor,gdzie nie patrzę tak Haylor. ;//

    a co do rozdziału to genialny ! <3
    talent masz o-gro-mny , i za to Cię kocham ;* <--- takie wyznania ode mnie są bardzo rzadkie, więc no ten tego :D

    i mam do Ciebie wielką ogromną prośbę, mogłabyś mnie informować na gg o nowych rozdziałach ? :>
    to mój numer 44792223 :D

    a rozdział o który się dopominasz już jest, więc wbijaj na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcę żeby Liwia była z Niallem :d

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział genialny dziewczyno , mówiłam Ci że piszesz cudnie .Ej wstawiaj jak najszybciej kolejny rozdział .
    I jak możesz informuj mnie o kolejnych rozdziałach :)
    http://lolaa1881.blogspot.com/ -Serdecznie zapraszam

    OdpowiedzUsuń