- Liwka.. Jak któryś z chłopaków
nie padnie na twój widok, to przyznam, że są największymi idiotami na świecie -
Maggie zmierzyła mnie od góry do dołu z uśmiechem.
- Dokładnie - poparła ją Alice.
- Z resztą, czegokolwiek Liwia by nie założyła i tak będzie wyglądać dobrze,
taki typ człowieka - odrzekła, jedząc jabłko.
- Weźcie skończcie - ubrałam na
stopy moje ulubione trampki. - Wyglądacie świetnie. Maggie, czym Zayn sobie
zasłużył na taką dziewczynę, naprawdę nie wiem - przyjrzałam się przyjaciółce, kiwając głową z uznaniem. - A ty, Al..
Niall chyba dostanie okresu na twój widok, albo jakiegoś ataku, serio -
uśmiechnęłam się na widok bluzki Alice, którą dostała ode mnie na urodziny.
- W końcu muszą nas zobaczyć
spośród tłumu wytapetowanych lasek, co nie?! - powiedziała Mag zachęcającym
tonem.
- Daj spokój, Directionerki to
wcale nie wyszpachlowane panny, przynajmniej znaczna większość. Są całkiem
normalne - odpowiedziałam. - Ej, coś trąbi pod domem. To chyba po nas.
Wyszłyśmy z domu, zakluczyłam go
i rozejrzałam się za dowozem.
- No gdzie jest ten kierowca?! -
tupnęłam nogą, sprawdzając godzinę na zegarku. - Tu stoi tylko jakaś limuzyna,
no ale nie przesadzajmy, na pewno by tego nie zrobili - rzuciłam kpiąco,
rozglądając się dookoła.
- Liwia.. - Alice popukała mnie
w ramię. - Jeżeli ktoś drze do nas ryja przez okno wyraźnie dając nam do
zrozumienia, że mamy wsiadać, to chyba powinno być oczywiste, że jedziemy
limuzyną - obróciłam się w stronę czarnego pojazdu, z którego przez okno
mężczyzna w średnim wieku ze śmiesznymi wąsami dziwnie gestykulował.
Zatem wsiadłyśmy do środka.
Siedzenia obite były jasną skórą, gdzieś nad nami zamontowane było radio, z
przodu mini barek.. Ci to mają życie! I jeszcze działająca klimatyzacja!
- Do Beattock, panie Wiesiu* -
powiedziałam, wychylając się do przodu, by kierowca mnie usłyszał. Pewnie
doskonale wiedział gdzie ma jechać, ale to pomińmy. - Co tam u pana? -
zapytałam.
- Doskonale - odparł z
uśmiechem. - Nie dość, że wożę takie piękne istoty, to jeszcze mi za to płacą.
- Oh, bardzo pan miły -
odpowiedziała Maggie.
Pan Wiesiu się skrzywił, patrząc
na nas dziwnie.
- Nie miałem na myśli was, tylko
chłopaków z One Direction.. - nasze miny mówiły same za siebie. - Żartowałem!
Oczywiście że myślałem o was.
- Uff, a już myślałam, że pan to
jakaś szynka jest - odetchnęłam. - Daleko jeszcze?
- Czterdzieści mil.
- Świetnie - mruknęłam. Oparłam
się o sofę i zamknęłam oczy. -O kurczaki.. Nie wzięłam tabletki na chorobę
lokomocyjną! - cała trójka wytrzeszczyła na mnie oczy.
- Liwia, dobrze się czujesz? -
zapytała Alice, kiedy wysiadłyśmy z limuzyny.
- Chyba nie.. - odpowiedziałam
cicho, kucając na chodniku. - Dobra, chodźmy. Za chwilę mi przejdzie - wstałam
i podążyłyśmy w stronę ochroniarzy pilnujących wejścia do budynku.
Pokazałyśmy im VIP-owskie
plakietki, wpuścili nas do środka i pokierowali do garderoby chłopaków.
- Jezu, ale ty jesteś
blada!Chodź, skołujemy ci jakąś wodę..
Kiedy weszłyśmy do garderoby
chłopaków, od razu po wejściu położyłam się na podłogę.
- Ee.. Liwia.. Wszystko okay? -
zapytał Niall, patrząc na mnie dziwnie, tak jak reszta zespołu.
- Jezu, nie widzieliście nigdy
osoby której chce się rzygać? - czułam się jeszcze gorzej niż po wyjściu z
limuzyny.
Nagle koło siebie zauważyłam
Hazzę, który z nieodłącznym uśmiechem umieścił jedną rękę pod moimi łopatkami a
drugą pod kolanami. Podniósł mnie i położył na sofie.
- Wygodniej? - zapytał.
- No.. Chyba.. - odpowiedziałam,
zasłaniając oczy.
- Proszę, woda - Liam podał mi
butelkę, a ja powiedziałam ciche " dziękuję ".
- One Direction, próba wokalna!
- wydarł się jakiś gościu na korytarzu.
- No to co, my się zbieramy -
odrzekł Lou, zakładając na siebie dżinsową marynarkę. Dziewczyny przytulały ich
i życzyły powodzenia. Ja zrobiłam to na odległość, tak na wszelki wypadek.
- Tylko nie obrzygaj moich
rzeczy - Niall pogroził mi palcem, marszcząc brwi.
Już mieli wychodzić, kiedy Zayn
zawrócił.
- Harry, a ty co? - zapytał
mulat z dziwnym wyrazem twarzy.
- Niedługo przyjdę. Powiedz
Andy'emu, że gadam z Paul'em albo że porwało mnie UFO, cokolwiek..
- Okay, ale lepiej przyjdź
niedługo. Cześć dzieciaki, grzecznie mi tu - pomachał nam i wyszedł.
- Książę Harold nie wybiera się
na próbę wokalną? - spytałam ironicznie.
- Książę Harold nie potrzebuje
próby wokalnej, gdyż jego głos sam w sobie jest perfekcyjny - wyszczerzył się,
kładąc moje nogi na swoich kolanach. Uśmiechnął się delikatnie, patrząc na mnie
z troską. - Lepiej się czujesz?
- Tak, już jest lepiej. Ejj, mam
łaskotki, nie tykaj moich stóp!
~
kilka minut później ~
- Policzysz hajs w litrach? -
urządziliśmy sobie zabawę " Fajni ludzie i ich historie ", czyli
głupie pytanie, głupia odpowiedź.
- Pieniądze to ja nawet w
sekundach liczę.. Paliłaś kiedyś marychę?
- Obojętnie - odpowiedziałam, a
Harry zaczął się głośno śmiać. Nagle jego telefon zaczął wibrować w kieszeni. -
Mmm.. Właśnie dlatego noszę tam telefon - zamknął oczy z rozmarzoną miną.
- Ej, zaspokajać swoje potrzeby
to ty możesz, ale nie w mojej obecności - oberwał ze stopy w żebra. Zmarszczył
brwi i pogroził mi palcem.
- Halllllo? - przedłużył, robiąc
głupią mordę. Zaśmiałam się cicho. - Jakiś zielony glut mnie zagadał i chciał
zabrać na swoją planetę - po raz kolejny oberwał ze stopy. - Za chwilę będę.
Rozłączył się i zaczął ubierać.
- Koncert zaczyna się za 10
minut - mówił w pośpiechu. - Dziewczyny są na backstage'u, czekają na ciebie.
Do zobaczenia za dwie godziny - pocałował mnie w czoło i wybiegł z garderoby z
szybkością światła.
- Tylko uważaj na fotoradary! -
krzyknęłam za nim, uśmiechając się.
- Zapamiętam! - usłyszałam
jeszcze. Założyłam buty i dołączyłam do przyjaciółek.
- No chodź Liwka, chodź,
pierwszy rząd na nas czeka! - wydarła się podekscytowana Alice i obie
pociągnęły mnie na miejsce przed sceną.
***
*pan Wiesiu - Liwia odnosi się tak do każdego starszego pana z wąsami, kojarząc ich z jej dziadkiem.
Więc mamy już 11 rozdział :)
Będzie się działo coraz więcej.
Mam nadzieję że wam się podoba
to, jak piszę i zostawicie komentarz. Kurcze no, jest to dla mnie bardzo ważne,
napiszcie chociaż jedno słowo żebym tylko wiedziała że jest sens publikować
nowe notki..
Z okazji zbliżających się świąt
Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam wszystkim wesołych świąt, bogatego
Gwiazdora, spełnienia marzeń, kopa w tyłek na egzaminie/maturze, wymarzonej
drugiej połówki ( o ile jej jeszcze nie macie ), żebyście każdego dnia
znajdowały powody do uśmiechu i ogólnie wszystkiego, wszystkiego najlepszego
:D
BTW. Oglądacie filmiki GloZell? Ten
obejrzałam jako pierwszy:
Gorące całuski :D :** :**
PS. Polecam Cinammon Challenge by GloZell :D
Hej!
OdpowiedzUsuńNo świetnieee < 3
"Jakiś zielony glut mnie zagadał i chciał zabrać na swoją planetę"
padam, przed tym tekstem ; DDDDD
A tak wgl, życzę Ci wszystkiego Najlepszego z okazi zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia ! Spełnienia najskrytszych marzeń. ( chociaż nie wiem, czy nie gadasz w kółko o tym, że chcesz poznać chłopców z 1D - jak ja ; D )
I udanego Sylwestra oczywiście !
CZekam na następnyy < 33 ; ***
Anne ♥
to jest świetne ! :D
OdpowiedzUsuńskąd Ty takie teksty bierzesz ? xd
pojawił się właśnie nowy rozdział na http://nobodywillloveulikeido.blogspot.com/
Usuńzapraszam na nowy rozdział na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com ;)
Usuńa kiedy u Ciebie będzie noowy ? ;>
HAHAHAH... jebłam !!
OdpowiedzUsuńEXTRA rozdział again :P
Wyczuwam nowy romansik :D
Czekam na NN <33
aaaaaa Ten rozdział jest świetny, zresztą jak zawsze ;) Twoje teksty mnie po prostu rozbrajają ;) Wymiatasz dziewczyno ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)) Czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do siebie :
http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com
P.S:
Dziekuje za życzenia . No i WESOŁYCH SWIĄT ! SPEŁNIENIA MARZEŃ :)) oraz WIELE USMIECHU NA CODZIEŃ < 3 3
Zaje - jedno słowo ,3
OdpowiedzUsuńświetny!!! Czekam na next ;) NOwy rozdział http://myamazingdreamss.blogspot.com/ Kocham i mocno ściskam :*
OdpowiedzUsuńNo ejka ? Ja już czekam 7 dni a tu lipa jak nie było nowego rozdziału tak ni ma tak się nie bawimy moja droga ! Nie no żarcik ;* Kiedy następny ? Nie mogę się doczekać. Zajebiste teksty całość zresztą też :D Wciągnęłam się chociaż nie lubię tego typu opowiadań ale dziewczyno zmieniłaś moje poglądy :> Dawaj nowego jeszcze w tym Bożym roku *.* Ouuu Yea ;*** Powodzenia w dalszym pisaniu i oczywista Szczęśliwego New York'u jak to mówi mój dziadek :D Buziorki i dozobaczyska :)
OdpowiedzUsuń