Styles jest po protu niesamowity. Przez cały dzień ( wróć, przez ostatni tydzień ) miałam humor do kitu, swoje uśmiechy mogłabym policzyć na palcach jednej ręki ( oczywiście tych sztucznych, szczerych w ogóle nie było ). Aż tu nagle Hazza zaczyna rozmowę, rozśmiesza mnie, opowiada różne rzeczy.. Po prostu wywołuje szczery uśmiech na mojej twarzy. I nie miałam zamiaru już więcej się dołować. Nie ma sensu. Trzeba zamknąć rozdział i iść przed siebie z podniesioną głową.
Wstałam z łóżka, wzięłam ze sobą ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam twarz, rozczesałam włosy, które pozostawiłam rozpuszczone i lekko pofalowane po całonocnym warkoczu, umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Pokierowałam się do kuchni i zaczęłam robić śniadanie.
- Dzień doberek! - do kuchni wparowała Maggie, ciągnąc za sobą wyszczerzonego Zayna.
- Cześć.. - mruknęłam, podejrzliwie na nich patrząc. - Nieźle się zabawiliście w nocy, co? - zapytałam, mrużąc oczy. Wyłapałam ich zaskoczenie, zdezorientowanie i zażenowanie.
- Aż tak bardzo widać? - zapytał Malik. Parsknęłam śmiechem.
- Nie, było słychać - odpowiedziałam, nie mogąc przestać się śmiać.
- Liwka.. Co tam ciekawego przyrządziłaś? - zapytał Zayn, kładąc mi podbródek na ramieniu.
- Kanapki. Nie miałam weny. No i niczego innego z sera, pomidora i ogórka nie dało się wyczarować.. - odpowiedziałam, kładąc talerz na stół. Wstawiłam wodę na herbatę.
- Niall frajer tu w nocy buszował - stwierdziła Mag.
I wtedy do kuchni wszedł sam zainteresowany, który jak zawsze się wypierał. Jeżeli Niall nie zjadł wszystkiego, co znajdowało się w lodówce.. Ha ha ha, jedzie mi tu czołg?
- O dwunastej mamy wywiad w Espaniola Restruante Kargha, macie ochotę jechać z nami? - zapytał Liam, pożerając już chyba szóstą kanapkę. - Liwia, są wspaniałe - jęknął z pełną buzią.
- Twój hiszpański miażdży, Liam - parsknął Niall, biorąc kilka kanapek na swój talerz.
- Pewnie, że tak - odpowiedziała za nas Alice.
- Może być ciekawie - dodałam z szatańskim uśmieszkiem.
Stałyśmy za kamerami i uważnie obserwowałyśmy chłopaków, którzy udzielali wywiadu.
No dobra, nie uważałyśmy ani trochę. Maggie i Alice rozmawiały z jakąś kobietą za kulisami, a ja stałam za kamerzystą.
Jak wiadomo, Różalska + spokój w parze nie idą, więc zaczęłam robić głupie mordy, żeby rozśmieszyć chłopaków.
Harry załapał się jako pierwszy, a możliwość zobaczenia tej uśmiechniętej buzi i dołeczków - bezcenne. Kiedy się śmiał, wyglądał jak ten słodki dzieciak z czasów X-Factora ( wiem jak wyglądał, bo Niall pokazał mi wszystkiego zdjęcia - tak tylko mówię ).
- No to na PLAŻĘ! - wydarł się Louis, wybiegając ze studia. Wszyscy sprintem podążyliśmy do czarnego Land Rover'a. Kierował Niall, bo jak to twierdzi: " nikt inny nie może dotykać jego cacuszka ".
Zaparkował nieopodal plaży.
Widoki zapierały dech w piersiach. Zatoka Biskajska.. Coś pięknego.
Zaczęliśmy spacerować po rozgrzanym piasku, szukając dogodnego miejsca. Byle blisko wody i jakiejś budki z jedzeniem ( wedle życzenia Niallera ). Także trochę trzeba będzie się pomęczyć..
- Patrz, ta marchewka jest dłuższa od tej - poinformował mnie Louis, pokazując mi dwa pomarańczowe warzywa, które trzymał w rękach. Dobrze, że mi o tym powiedział, bo nie przeżyłabym bez tej informacji..
I tak go kocham.
- Ja tam wolę twoją marcheweczkę - odpowiedziałam z uśmiechem. W tłumie wybuchło głośne " Ouuuuuuuu! ".
- Mm, robi się gorąco! - wydarł się podniecony Zayn.
- Ach, ty mały zboczuszku - Louis objął mnie ramieniem i poczochrał po włosach. Ciężko było mu zrobić cokolwiek innego, gdyż spacerowaliśmy w kierunku wody, trzymając plecaki, buty i materace do pływania.
- Zboczone dziewczyny to zajebista sprawa - powiedział Niall, machając brwiami w górę i w dół, po czym spojrzał znacząco na Alice, która spaliła buraka.
- Długo nad tym pracowałam. A w ogóle nie jestem zbokiem, tylko mam seksowną wyobraźnię.. - próbowałam się bronić, ale ponownie usłyszałam śmiech wśród przyjaciół.
- Tak się tłumacz - parsknął Harry, za co dostał z materaca w twarz. - Moja propozycja z wczoraj nadal aktualna.. - wyszeptał mi na ucho, a ja mogłabym przysiąc, że widział moją reakcję na te słowa, w postaci dreszczy i wstrząśnięcia się. 1:0 dla Stylesa.
- Jestem już zmęczona, nie możemy rozłożyć się tutaj? - zapytała Maggie, wykrzywiając się w grymasie. Chyba każdy był za tym, żeby zostawić rzeczy w tym miejscu i pobiec do wody..
- NIE! - wydarł się Niall, wskazując palcem na budkę z jedzeniem. No tak.. Cały Niall.
Zabrałam idącemu obok mnie Harry'emu Ray-ban'y i założyłam sobie na nos. Od razu lepiej.
- Ciepła woda, gorący klimat i ty w bikini.. - westchnął.. - Marzenia jednak się spełniają.
- Hazza.. - mruknęłam rozbawiona, próbując ukryć rumieńce. I tak wiem, że je zauważył.
2:0 dla Lokasa.. Skubany. Ja jeszcze mu pokażę!
Rozłożyliśmy ręczniki i odłożyliśmy wszystkie rzeczy, które mieliśmy ze sobą.
Kiedy zdejmowałam bluzkę wydawało mi się, że kątem oka widzę przechyloną głowę Harry'ego. Obróciłam się w jego stronę z pytającym wzrokiem. Uśmiechnął się szeroko, natychmiast podnosząc głowę, by spojrzeć mi w oczy.
- Chciałem tylko sprawdzić jaki masz wzorek na staniku. Całkiem fajny.
Mogłabym przysiąc, że delikatnie się zarumienił, po czym odwrócił wzrok.
Wciąż wygrywa, ale już tylko 2:1.
- DO WODY! - wydarł się Louis, biegnąc w kierunku morza. Wszyscy podążyliśmy za nim, wpadając do wody jak banda dzikusów.
Po jakimś czasie zostałam tylko z Alice i leżałyśmy na materacu, wypływając na naprawdę głęboką wodę.
Obie trochę zgłodniałyśmy, więc postanowiłyśmy wrócić. I znów ten wzrok Styles'a, kiedy wychodziłam z wody.. Widziałam tylko jak oblizał wargi, po czym obrócił głowę. Kiedy kilka sekund później znów na mnie spojrzał, stwierdziłam, że jest remis- 2:2.
- Trochę cię przypiekło - oznajmił Liam, patrząc na moje plecy. - Posmarować cię?
- Jak byłbyś tak miły - odpowiedziałam, siadając po turecku tyłem do niego.
Liam powinien zostać masażystą, jego dłonie to istna rozkosz!
- To jak Liwia, idziesz po coś do jedzenia? Bo mój chłopak wariuje - spojrzała rozbawionym wzrokiem na Niall'a, który strasznie się niecierpliwił.
Przytaknęłam, po czym sięgnęłam po torebkę, która leżała obok Hazzy.
- Też chcesz coś do jedzenia? - zapytałam, szukając portfela.
- Nie, dzięki - uśmiechnął się.
- Może chociaż.. loda? - pomachałam brwiami zachęcająco. Jego wzrok był po prostu bezcenny!
Zaczęłam się śmiać jak potłuczona. Wzięłam portfel i razem z Alice ruszyłyśmy po coś do zjedzenia.
***
Wiem, z deczka nudy. Choroba mnie bierze i pada mi na mózg.. XD
Jutro piątek! <3 Me soooo gusta :D Następny.. jak się napisze ;)
Pozdrawiam :D
Są 3 one-shooty na till-you-break-me. Czwartego pisze już Sophie, prawdopodobnie pojawi się jutro.
Są 3 one-shooty na till-you-break-me. Czwartego pisze już Sophie, prawdopodobnie pojawi się jutro.
Dziękuję tym, którzy komentują. Buziaki :) ;*
świetny rozdział :) Hehe zboczona Liwia wymiata xd
OdpowiedzUsuńZboczone dziewczyny zawsze spoko ; D cudny rozdział , czekam na nastepny ; )
OdpowiedzUsuńHahahahahah xD ''Mistrzyni podtekstów'' tak nazwano mnie, ale wydaje mi się, że tobie też można dać takie miano xD hahahhaahaha xD
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie!
http://full-of-surprises.blogspot.com/
Zajebisty rozdzial<3 swietne teksty maja :-D Uwielbiam twoje opowiadanie:-*
OdpowiedzUsuńHahah :D. Świetny rozdział :D.
OdpowiedzUsuńGłupie mordy. xD
Czekam na next'a ! <3 ;*
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger ;) Reszta na http://myamazingdreamss.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKocham i życzę weny <3
Tak jak prosiłaś informuje Cię o nowym rozdziale na blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/
Mam nadzieje, że rozdział spodoba się i wyrazisz swoją opinię ;D
polecam: dziewczyna zaczyna i czasami ma jakieś wpadki ale ogólnie historia fajna, :D a przynajmniej mnei się podoba :D
OdpowiedzUsuń