piątek, 8 marca 2013

Rozdział 21. " A weź ją sobie w cholerę, jeszcze dopłacę. "

~ Harry ~

Dochodziła ósma rano, a ja zdążyłem się już porządnie znudzić. Nigdy nie lubiłem spać nie wiadomo jak długo, a niestety moi zacni przyjaciele mogą wylegiwać się w łóżkach do południa..
Ku mojemu zdziwieniu, pięć minut później do salonu wszedł Liam z Louisem. Oglądaliśmy głupie bajki z Myszką Miki czy tam jakimiś misiami, nudziłem się. 
- Robimy śniadanie? - zapytał Lou. - Tylko trzeba obudzić resztę. 
Tommo i Li poszli do kuchni, a moim zadaniem było zwlec wszystkich na dół. 
Jako pierwszego odwiedziłem Nialla. Z nim poszło łatwo, wystarczyło tylko powiedzieć " śniadanie ", a już się budził. Na drugim piętrze wpadłem do pokoju Zayna i zrzuciłem z niego kołdrę. Tak szybko jak ją z niego zdjąłem, tak szybko rzuciłem na niego jakąś bluzę. Spał NAGO. Ludzie, trochę samokrytyki..
- Wstawaj, cyganie - powiedziałem wprost do jego ucha. 
- Liwia, ile razy ci mówiłem, że masz mnie tak nie nazywać.. - mruknął, całkowicie nieprzytomny. Pomylić głos Liwki z moim? 
- Lol? - bardziej stwierdziłem, niż zapytałem. - Śniadanie. 
Nie podziałało.
- Maggie robi striptiz w kuchni. 
Podziałało. 
I tak obudziłem jeszcze dwie dziewczyny moich najlepszych przyjaciół, po czym wszedłem do królestwa Liwii. Wszedłem tam po cichu i usiadłem na łóżku. Chyba wczoraj coś czytała, bo kilka książek leżało na podłodze. Nachyliłem się nad nią.
- Cześć! Obudziłaś się już? - zapytałem głośno, patrząc na nią z odległości kilku centymetrów. 
Szturchnąłem ją lekko, ale nie widząc zadowalającej reakcji, zacząłem ją obracać z prawego boku, na lewy.. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie dziwnie. - Wow, od kiedy tak wcześnie wstajesz? - zapytałem, szczerząc się jak idiota. 
Gniew wzbierający w jej oczach był bezcenny, szczególnie po tym, kiedy spojrzała na zegarek - 8:16. 
- HAROLD!

~ Liwia ~

- No cześć.. żabko - spojrzał na moją piżamę i wpadł w śmiech. W zasadzie nie była to piżama, raczej zbyt duża koszulka Kacpra z żabą ( Bóg jeden wie, na co mu koszulka z płazem? Dorosłemu facetowi? ) i krótkie szorty.
- Możesz teraz krokiem marszowym w półprzysiadach oddalić się, zezwalam - powiedziałam z powagą i zaczęłam szperać w szafie, żeby znaleźć ciuchy na dzisiaj. Dobrze, że wczoraj się rozpakowałam, bo prawdopodobnie moje ciuchy wyglądałyby teraz jak przejechane czołgiem.
Oczywiście, zanim się przebrałam, siłą wypchnęłam Harry'ego z pokoju.

Po śniadaniu nie mieliśmy jakichś niesamowitych planów. Skorzystaliśmy z pięknej pogody i apartamentowego tarasu, gdzie był tylko trawnik, leżaki i zraszacze. Przynajmniej coś.
W zasadzie nie robiliśmy nic ciekawego. Opalaliśmy się ponad godzinę, ale słońce niesamowicie przygrzewało, więc ja, Zayn i Liam odpuściliśmy i wróciliśmy do środka.
Z drinkami w rękach zasiedliśmy przed telewizorem, oglądając jakieś komedie.
- Gramy w chowanego? - zapytał Malik, patrząc na nas ze zbolałą miną.
- Okej, ale ty szukasz - postawiłam warunek, na który przytaknął entuzjastycznie i wyszczerzył się szeroko. - Idź liczyć na korytarz.
Nie szukałam oszołamiającej kryjówki, wręcz przeciwnie- schowałam się pod stołem w salonie, skąd Liam miał na mnie doskonały widok i co chwilę się śmiał.
- SZUKAM - usłyszałam donośny głos Zayna, więc skuliłam się jeszcze bardziej. Z blatu stołu ściągnęłam tylko ciastka i jadłam je jak najciszej się dało.
Malik wszedł do salonu i od razu napotkał zacieszającego Liama. Spojrzał na niego podejrzliwie.
- Wiem, że tu jesteś! - wydarł się, przeszukując każdy kąt.
- Nie ma mnie tu - odpowiedziałam cicho z pełnymi ustami.
- To idę dalej..

~ oczami Liam'a ~

Wszyscy poszli na plażę, ja zostałem w apartamencie, po pierwsze i tak nie chciało mi się iść, bo miałem całkowicie zjarane od słońca plecy i nieźle piekło, a w ogóle Louis załatwiała jakieś sprawy i nie miał kto zostać z Lux. 
Leżałem z małą na kanapie i oglądaliśmy bajki na DVD, bo tutaj antena odbierała tylko hiszpańskie kanały. 
- Zdrzemnij się, wujku - usłyszałem cichy głos Lux, która patrzyła na mnie swoimi dużymi, niebieskimi oczami. Stanęła za oparciem kanapy nad moją głową, położyła mi dłoń na ustach, a drugą zacisnęła na nosie.
- Lux, nie mogę oddychać.. - wychrypiałem resztką powietrza.
- Śpij wujku - odpowiedziała spokojnie. 
A więc to w taki sposób umrę.. 

~ oczami Liwii ~

Na plaży bawiliśmy się świetnie. Obecnie na ręcznikach leżałam ja z Niall'em i Harry'm. 
Leżałam na plecach i co chwilę wybuchałam śmiechem, słuchając chłopaków. Kiedy sławny " Narry " zaczyna żartować, to uwierzcie, że można się polać na stojąco. 
Nagle ktoś zasłonił mi dostęp do światła, a ja machnęłam przed siebie ręką z zamkniętymi oczami.
- Zsuń dupę, blada twarz się opala - powiedziałam głośno, czekając na ponowne ciepło spowodowane słońcem na moim ciele.
- Eee.. Właściwie to chcieliśmy się zapytać, czy nie zagralibyście z nami w siatkówkę - natychmiast otworzyłam oczy i spojrzałam na właściciela niskiego, trochę zakłopotanego głosu. 
- Jasne, czemu nie - odpowiedział Niall i wstał na równe nogi. Poszłam w jego ślady. Akurat z wody wychodził Zayn, więc też poszedł z nami. 
- Hazza, wstawaj lamo - podałam mu rękę, którą chwycił i wstał, bardziej używając swojej siły niż korzystając z mojej pomocy. 
W znakomitych humorach udaliśmy się na boisko do plażówki, razem z chłopakami, którzy nas zaprosili. 
- Więc ja jestem Miquel - przedstawił się chłopak z krótkimi włosami, był trochę podobny do Zayn'a. - To Facundo - wskazał na swojego kolegę, który miał ciemną karnację i jasne włosy. - Ten z lokami to Diego - uśmiechnął się, pokazując na chłopaka z czarnymi szortami. - A to Enriqe - przedstawił ostatniego chłopaka, który wydawał mi się najbardziej przypałowy. Pokiwał do nas wesoło i przeczesał swoje kasztanowe włosy. 
Ja byłam w drużynie z Zayn'em, Miquel'em i Enriqe, w drugiej znajdował się Niall, Harry, Facundo i Diego.
Bawiliśmy się świetnie. Hiszpańscy zawodnicy byli raczej średni jeżeli chodzi o poziom gry, ale właśnie dlatego było śmiesznie. 
Zrobiliśmy sobie małą przerwę i usiedliśmy na rozgrzanym piasku, pijąc wodę z butelki. 
- Nie wiedziałem że tak dobrze grasz - powiedział Zayn, kiedy opierałam się o jego klatkę piersiową, leżąc między jego nogami. 
- W szkole czasem chodziłam na treningi - uśmiechnęłam się, oblewając swoje rozgrzane ciało wodą. 
Dopiero teraz zauważyłam wzrok Miquela, z jakim dosłownie mnie pożerał! 
- To twój chłopak? - zapytał mnie, kiwając głową w stronę Zayn'a, który rozmawiał z którymś z chłopaków.
Spojrzałam na mulata i wybuchnęłam śmiechem.
- Nie - odpowiedziałam szybko. - To mój niepełnosprawny brat. 
- To co, kolego - Miquel zwrócił się do Zayn'a. - Wymianka? Cztery wielbłądy, litr wody i ją zabieram? - zapytał, z nadzwyczajnie poważną miną. Oboje z Malikiem zaczęliśmy się śmiać. 
- A weź ją sobie w cholerę, jeszcze dopłacę - zapewnił go, czochrając mnie po włosach. Miquel pomógł mi wstać i kiedy objął mnie w pasie, mina Zayn'a była bezcenna. Kompletnie zdezorientowany i zmieszany. - Ej, oddaj mi Liwkę, ty arabski złodzieju! 
- Spokojnie, tylko porozmawiamy - zapewnił go z uśmiechem, co nie zmieniło faktu, że Zayn miał nas na oku. Boże, jak ja kocham, kiedy ten frajer się o mnie martwi! - Jesteś piękną dziewczyną - mówił po angielsku, więc rozumieliśmy się dobrze, mimo jego dziwnego akcentu.
- Dziękuję, a ty jesteś bardzo miły - odpowiedziałam grzecznie, siląc się na uśmiech. Obróciłam głowę trochę w lewo i dostrzegłam dosłownie wbity wzrok Stylesa w Miquela. To było co najmniej dziwne, ale przypomniałam sobie o wczorajszej rywalizacji, więc spojrzałam prosto w oczy Hiszpanowi i uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Dałabyś mi swój numer? Wiesz, moglibyśmy się jeszcze spotkać.. - położył dłoń na mojej talii, a ja mimowolnie się odsunęłam. Nie lubiłam i nigdy chyba nie polubię dotyku osób, z którymi niewiele chcę mieć do czynienia. Wydawał się być naprawdę fajny, gdyby nie to, co właśnie kłębiło się w jego głowie, a ja doskonale wiedziałam, co mu tam siedziało.
I znów pokierowałam wzrok na Harry'ego, który był w stanie w każdej chwili wstać i rozprawić się z Hiszpanem. Loczek był do kitu w ukrywaniu emocji, więc takie rzeczy można było z niego po prostu czytać jak z otwartej książki.
- Gdzie zapisać? - uśmiechnęłam się miło, a Miquel wyciągnął z plecaka długopis i pokazał na swoją rękę. Chyba musiałabym być idiotką, by podać mu swój prawdziwy numer, więc zapisałam inny. - Proszę. A póki co, my chyba będziemy się już zbierać, co? - spojrzałam na chłopaków, którzy rozmawiali z Hiszpanami. Przytaknęli, pożegnaliśmy się i wróciliśmy na swoje ręczniki.
- Dałaś mu swój numer? - zapytał Niall, patrząc na mnie ze zdziwieniem.
- Wiesz, on nie wyglądał na jakiegoś przykładnego kolesia.. - mruknął Harry, kiwając głową delikatnie w stronę boiska do siatkówki.
- Zwariowaliście? - zapytałam ze śmiechem. - Kolega dodzwoni się na linię 0 700..

Niedługo później postanowiliśmy wracać do apartamentu, tym bardziej, że zostawiliśmy Liama.
Spacerowaliśmy w strojach kąpielowych i z ręcznikami w rękach po mieście, kierując się w stronę naszego tymczasowego domu.
- Nie masz dzisiaj humoru - bardziej stwierdziłam niż zapytałam, patrząc kątem oka na Harry'ego.
- Nie tyle humoru, co po prostu nie spodobał mi się ten koleś - odpowiedział, patrząc przed siebie ze zmrużonymi oczami.

- Ej, no co ty - objęłam go w pasie z uśmiechem. - Martwisz się o mnie, czy jesteś zazdrosny? - zapytałam, nie mogąc przestać się uśmiechać. Położył swoją dłoń na mojej talii i pocałował mnie we włosy, które nie do końca zdążyły wyschnąć.
- I jedno i drugie.


***

Na wstępie muszę was przeprosić, że nie dodawałam tak długo, ale za sobą mam ciężką chorobę. Zapalenie płuc i zaajebista gorączka nie sprzyjały mi w pisaniu, wierzcie mi XD 
Jeszcze raz przepraszam. 
Dzięki tym, którzy komentują ;)) 
Teraz historia będzie się bardziej rozwijać.. :D

7 komentarzy:

  1. Wow super rozdział!!! Nie mogę się doczekać następnego mam nadzieje że będzie już wkrótce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wohohoho ! :d .
    Normalnie, suuuper ! ;D
    Nawet się cieszę, że Liwka i Hazza jeszcze nie są razem bo historia jest bardziej ciekawa ! :)
    Wiem, wredna jestem. :P
    A ten Miquel to wygląda mi na podejrzanego :p
    W każdym razie czekam na next'a <3 xox

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie :) Niecierpliwiłam się xD Rozdział jak zwykle zajebisty, ale czekam na Liwia+Harry :D Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. JEJ! ♥
    CUDO *,*
    Już nie mogę się doczekać NN :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Iiiii :D
    Łonderful ! :P
    Czekam na next'a <3
    Nareszcie dodałaś . Już myślałam, że nigdy nie dodasz . Żartowałam, wiedziałam, że kiedyś dodasz :D
    Pozdrawiam . ;**

    Lily <3

    OdpowiedzUsuń
  7. [spam]
    Syvilla Vane - postać z gry. Syvilla Vane - człowiek z krwi i kości. Syvilla Vane odważna i wygadana dziewczyna. Syvilla Vane nieśmiała i delikatna osoba. Syvilla Vane niewierząca w miłość i przyjaźń. Syvilla Vane dobra przyjaciółka i dziewczyna. Syvilla Vane nie wie kim jest...


    GAME-LIFE-TROUBLE.BLOGSPOT.COM
    A-N-T-M-S.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń