czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 19. " Tym sztucznym uśmiechem ze mną nie wygrasz. "

- Przynieś moją czarną bokserkę z dołu! - wydarłam się, wpychając wszystko do walizki. A właściwie do trzech. - Jest na.. suszarce..! - wysapałam, podnosząc jeden z bagaży. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
- Mam - powiedziała Alice, wkładając ją do mojej walizki. - Gotowa? Mój tata już jedzie, będzie za moment.
Pomogła mi dopiąć bagaż, a kiedy w końcu nam się to udało, odetchnęłyśmy z ulgą.
- Zbieramy się - zarządziłam, kiwając głową.
A gdzie właściwie się wybierałyśmy, z jakiego powodu i na ile?
Tego dowiedziałam się tydzień temu.
I to właśnie była ta niespodzianka.

- Liwia! - wydarł się listonosz. Obróciłam się w jego stronę z uśmiechem. 
- Dzień dobry, Josh - przywitałam go. Schowałam klucze do kieszeni, poprawiłam plecak i podeszłam do bramy. - Coś tam dla mnie? 
- Już.. - zaczął grzebać w swojej ogromnej torbie. - Różalska.. Różalska.. - mruczał pod nosem, szukając przesyłki. - Jest, a są nawet dwa - podał mi koperty i założył wypchaną torbę na ramię. 
- O, dzięki - wzięłam obie przesyłki do ręki. Zdziwiło mnie, że jedna była adresowana do mnie. Kto mógłby pisać do mnie list? Jest facebook, twitter, maile, telefon, więc to raczej nikt bliski..
- Lecę dalej. Miłego dnia - pomachał mi na pożegnanie.
- Dzięki i wzajemnie - uśmiechnęłam się i wbiegłam po schodkach, by ponownie otworzyć drzwi od domu. List dla mamy odłożyłam na szafkę w przedpokoju, a ten dla mnie od razu otworzyłam.
Była w nim kartka A4 złożona na pół. Od razu wzięłam się za czytanie, a raczej za rozszyfrowanie tekstu, bo pismo anioła to to nie było.
" Cześć Liwka! Może się domyśliłaś, może jeszcze nie, ale oto piszę ja - Niall Horan. Doskonale pamiętasz, że mieliśmy dla ciebie niespodziankę. Ha! Ciągle ją mamy! Uno momento, Harry wyrywa mi długopis i chyba to on będzie kontynuował moją wypowiedź. Kocham cię i całuję w czubek twojej pustej głowy!
Cześć mała, tu Harry. Pomysł z listem nie należał do mnie, ja chciałem po prostu zadzwonić, no ale wiesz, ten Liam.. Z powodu iż brakuje nam twojej niewyparzonej jadaczki ( Od Zayna: I to, że ciągle wyzywa mnie od murzynów i cyganów..! ) i ogromnie za tobą tęsknimy, właściwie za całą waszą trójką, chcemy żebyście przyleciały do Hiszpanii. Nie, to nie żart! W kopercie masz bilet lotniczy, dziewczyny też je dostały także ten problem macie z głowy. Wiemy, że będziecie mieć wolne w szkole, także nie będzie to jednodniowa wizyta. Pozwiedzacie trochę świata :) Widzimy się z za tydzień! 
Siemka, tu Liam. Szybko i w skrócie: o pieniądze się nie martwcie. Wszystko na nasz koszt, wasze towarzystwo jest bezcenne :) 
No i jeszcze ja, Louis Tommo Tomlinson! Ah, lubię wielkie wejścia, dziękuję za owacje na stojąco. Miałbym ogromną prośbę. Przywieźcie mi trochę marchewek! Wiecie, te hiszpańskie to w ogóle nie umywają się do tych naszych londyńskich. Weź płytę Maroon 5. Jeżeli o tym nie zapomnisz, to będę cię wielbić po wsze czasy. No i będziemy mogli się pobawić na osobności.. Znam kilka magicznych sztuczek, pokażę ci.
PS. Odmowa przylotu ani odmowa Louisowi nie wchodzi w grę. "

Uśmiechnęłam się. Idioci..
Moi idioci. 

Wyglądałam przez okno i obserwowałam, jak krajobraz co chwilę ulega zmianie.
W zasadzie i tak nic mnie już nie trzymało w Londynie. Przynajmniej póki nie muszę chodzić do szkoły.
Najchętniej zostałabym w Hiszpanii do końca życia.
Bo przecież nic mnie już tutaj nie trzyma..

Duszności, odruchy wymiotne i paniczny strach. Nienawidzę latać samolotami!
Po co ja się w ogóle na to godziłam?!
A jak się rozbijemy?!
- Chcę z powrotem na dół! - wydarłam się, zamykając oczy.
- Ej, ej, spokojnie - Maggie przytuliła mnie koślawo, ze względu na pasy, którymi byłyśmy przypięte.
- Pomyśl o czymś przyjemnym - poinstruowała mnie Alice. - Wyobraź sobie pocałunek z Da.. - natychmiast zamknęła buzię, a ja odwróciłam się w stronę okna. - Przepraszam.. - usłyszałam tylko jej szept, w którym rozpoznałam ogromną skruchę.
Włożyłam słuchawki do uszu i odpłynęłam myślami gdzieś daleko, wgapiając się w niebieską przestrzeń za szybą.
" But I'm scared to death,
That there may not be another one like this.." *

- Proszę zapiąć pasy, podchodzimy do lądowania - usłyszałam głos stewardessy, który wybudził wszystkich ze snu.
Tylko nie mnie.
Przez cały lot nie zmrużyłam oka.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Cieszyłam się, że spotkam wreszcie najlepszych przyjaciół, ale ciągle byłam w dołku i nie mogłam zapomnieć o ostatnich przeżyciach.
Boję się, że zepsuję tym humor innym, a to ostatnie czego chcę..
W zasadzie jestem dobra w ukrywaniu uczuć, a to już jakiś sukces.
- Jak tam śpiochy, wyspałyście się? - zapytałam radośnie, chowając telefon i słuchawki do torebki.
- Tak, siedem godzin to zdecydowanie wystarczająco - odpowiedziała Alice, przeciągając się.
Tylko Maggie opierała się o ramię Al, chrapiąc pod nosem. Co tu się dziwić, Evans zawsze była ostatnia do wstawania, dokładnie tak, jak Zayn. Ci to się dobrali..
- Chłopacy mają czekać na nas na lotnisku. Będą mieli czapki i okulary, na wszelki wypadek - poinformowała nas Alice.
- Gotowe na podbój Hiszpanii? - zapytała rozbudzona Maggie z ogromnym uśmiechem. - Wyrywanie chłopaków w klubach, picie drinków, opalanie się..
- Wydawało mi się, że masz chłopaka, która nazywa się Zayn Malik, ale mogę się mylić - zironizowała Alice, stukając ją w czoło.

Wyszłyśmy z samolotu, odebrałyśmy bagaże i zaczęłyśmy rozglądać się dookoła.
Jeżeli nie chcieli rzucać się w oczy, chyba nie bardzo im to wychodziło. My rozpoznałyśmy ich natychmiast.

Ukrywanie się nie było ich mocną stroną. Louis i Harry nosili się nawzajem na plecach i zaczepiali jednego gościa, który rozmawiał przez telefon, Niall próbował przekupić kelnerkę, żeby przemyciła mu coś do jedzenia, Zayn tańczył i uśmiechał się głupkowato do przechodniów. Tylko Liam, jeden normalny, próbował ich ogarniać, ale nie było to wcale takie łatwe, więc po chwili machnął ręką i odpuścił.
Szybkim krokiem i z ogromnymi uśmiechami ( szkoda tylko, że jeden z nich był wymuszony ) podeszłyśmy do chłopaków, którzy nawet nie zauważyli naszej obecności.
Maggie znacząco odkaszlnęła, a wtedy Payne odwrócił głowę w naszą stronę.
- CZEEEEEEEEEEŚĆ! - wydarł się, mocno nas do siebie przytulając.
Już po chwili byłyśmy miażdżone grupowym uściskiem, słuchając, jak to bardzo się za nami stęsknili.
- Tak, tak, nam też was brakowało, ale.. nie mogę oddychać - wychrypiałam, próbując wydostać się ze szponów piątki kretynów.

~ oczami Louisa ~

Tylko debil mógłby nie zobaczyć, jak Harry patrzy na Liwię. Tylko idiota mógłby nie zauważyć błysku w jego oku, kiedy na horyzoncie pojawiła się Różalska. Tylko zbaraniała ośmiornica z serem na głowie mogłaby nie ogarnąć wszystkich sytuacji, w których ta dwójka chce być jak najbliżej siebie.
Hazza obejmował Liwkę w pasie jedną ręką, a drugą ciągnął bagaż. Mniejszą torbę dziewczyny miał przewieszoną przez ramię. Mała swobodnie włożyła dłoń do tylnej kieszeni jego spodni i rozmawiali w najlepsze, śmiejąc się głośno. 
Ja w rękach dzielnie dzierżyłem kilogram londyńskich marchewek, o które upomniałem się w liście.
- Ej, a płyta jest? - zapytałem podejrzliwie, patrząc z ukosa na Liwię. 
- Adam Levine odpoczywa w plecaku, dam ci jak będziemy na miejscu - odpowiedziała z uśmiechem. 
Tak w ogóle to nie dziwię się Harry'emu, że to właśnie ona mu się spodobała. 
Co prawda Lokas się do tego nie przyznaje, ale.. Drodzy bracia i siostry, to się po prostu czuje. I ja właśnie tak mam.
Kontynuując myśl o uczuciach Stylesa, jak już mówiłem, nie dziwię mu się, dlaczego wybrał właśnie Liwię, spośród - nie oszukujmy się - kilkunastu milionów dziewczyn, które na niego lecą. Oczy wesołe, błyszczące, malinowe i kształtne usta, długie, lśniące włosy, bla bla.. Może powiem od razu, że oddychać czym ma, no i ten zgrabny tyłeczek, w którego teraz się bezczelnie wgapiałem.. Przepraszam, Eleanor. Przepraszam! 
Taka już moja natura zboczeńca.. 

~ oczami Liwii ~

- Kilka spraw organizacyjnych - zaczął Liam, charakterystycznie podnosząc palec wskazujący w górę. Założę się że robił sobie żarty, na co dzień nie jest taki sztywny, serio. To właśnie on namówił mnie na pierwszą w życiu fajkę wodną. - Mamy wielki apartament, w którym będziemy mieszkać w ósemkę. Dziewczyny mają pokoje na trzecim piętrze, ja i Zayn na drugim, a Harry, Louis i Niall na parterze.
- Jakbyście czegoś potrzebowały, to śmiało - powiedział Niall z ogromnym uśmiechem. Pomachał brwiami i otworzył drzwi do apartamentu. 
- Jakiś masażyk w nocy, coś.. - dodał ciszej Zayn, ale wszyscy doskonale go słyszeliśmy. 
- Pokażę ci twój pokój - powiedział Harry, wskazując ręką na schody. Wziął w rękę mój bagaż i prowadził mnie na górę.
Pokój wyglądał niby zwyczajnie, a jednak było w nim coś, co czyniło go lepszym niż ten, w którym bywam na co dzień. Beżowe ściany z ciemniejszymi motywami, ogromne łóżko, szafka nocna, naprzeciw wielka szafa z lustrem, obok stało ciemnobrązowe biurko, a na wprost od drzwi znajdował się balkon z widokiem na morze. Czułam się jak w niebie.
- Zawsze marzyłam o takim widoku, żeby od razu po przebudzeniu móc zobaczyć morze..! - podeszłam do drzwi balkonowych i otwarłam je na oścież, wpuszczając do środka świeże, hiszpańskie powietrze.
- Cieszę się, że ci się podoba - odrzekł Harry z szelmowskim uśmieszkiem, oparty ramieniem o ścianę. - W sumie dochodzi już ósma, więc planowaliśmy kolację, później posiedzimy w salonie i będziemy coś robić - wzruszył ramionami.
- Ale jutro pójdziemy na plażę? - zapytałam, oczekując na potwierdzenie.
- No raczej - przytaknął. -Już sobie wyobrażam, co chowasz pod tą bluzką.. - puścił mi oczko i uśmiechnął się ponownie.
- A ja nie mogę się doczekać, aż zobaczę, co znajduję się pod twoimi luźnymi jeansami.. - mruknęłam, przygryzając dolną wargę.
- Mogę pokazać ci już teraz, jak tak bardzo chcesz - chwycił za pasek, którego był gotów w każdej chwili odpiąć.
Rzuciłam w niego poduszką i zaśmiałam się głośno.
Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie Louisa.
- Przejdę obok pokoju udając, że nic nie słyszałem - powiedział wolno i wyraźnie, po czym się wycofał. - Aha, kolacja jest.. TOSTTTTY! - wydarł się i całą trójką jak na zawołanie zbiegliśmy na dół.

Tak jak mieliśmy w planach, późnym wieczorem zasiedliśmy w salonie, oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy. Niall napalił w kominku więc było ciepło, mimo to siedziałam opatulona miękkim kocem Louisa.
Ulokowałam się z Horanem na fotelu i spojrzałam na żarzący się ogień. Utkwiłam w nim swój wzrok i nie wiem ile czasu minęło, ale w mojej głowie znów pojawił się David.
Strasznie żałowałam swojej decyzji. Żałowałam tego, że w ogóle zaczęliśmy się spotykać jako para.
Byliśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi, a dzięki rozpadowi naszego związku, nic nie będzie już takie, jak wcześniej. Zniszczyliśmy przyjaźń, która naprawdę była czymś pięknym. Pełna zaufania, wsparcia, otuchy, śmiechu, łez, drobnych kłótni.. Jednak kiedy staliśmy się dla siebie potencjalnie kimś więcej, wszystko się zmieniło. Nie było sprzeczek, to były wojny. Nie było zaufania, zastąpiła je zazdrość.

~ z innej perspektywy ~

Cała ósemka siedziała w różnych częściach pokoju, śmiejąc się głośno. Oprócz dwóch osób. 
Jedna z nich w ogóle nie zwracała uwagi na przyjaciół, wpatrywała się w ogień, bez żadnych reakcji. 
Liwia.
Druga osoba udzielała się co jakiś czas i posyłała uśmiech, kiedy ktoś powiedział coś śmiesznego. Choć tak naprawdę nie skupiał się na rozmowie. Kątem oka wpatrywał się w dziewczynę niemal przez cały czas.
Harry.
- Hej, zakochańcu, nie rozmyślaj tyle o tym Davidzie - powiedział Zayn, uśmiechając się szeroko w kierunku szatynki. 
Kiedy usłyszała to imię, gwałtownie spojrzała na przyjaciół. Przytaknęła głową i udawała, że próbuje załapać o czym teraz rozmawiają.
W jej oczach było widać łzy, lecz ocierała je, by nikt ich nie dostrzegł. Zaciskając zęby po prostu się uśmiechała, choć w tym samym momencie pękało jej serce.
Nie było możliwości, by umknęło to Stylesow, który nie spuszczał z niego swojego wzroku.
- Hej - klepnął się w uda, zwracając na siebie uwagę pozostałych. - Jest już późno, a jutro rano wywiad.. Może kontynuujemy to po południu na plaży? - zapytał, starając się być jak najbardziej przekonujący. 
- Lokas ma rację - przyznał Liam. - To dobranoc! 
- Dobranoc! - odpowiedziała reszta i zaczęli zbierać się do swoich pokoi. 

~ oczami Liwii ~

W duchu podziękowałam Harry'emu. 
Najchętniej położyłabym się spać i zapomniała o wszystkich złych rzeczach, przynajmniej na kilka godzin.
Całą szóstką wyszli z pokoju, a ja odetchnęłam, opierając głowę na fotelu. 
Kątem oka dostrzegłam Hazzę, który wciąż siedział w salonie i bacznie mi się przyglądał.
- A ty nie idziesz spać? Przecież jest późno - spojrzałam na niego zaskoczona. 
Pokręcił głową.
- Chciałem z tobą pogadać. Na osobności - mój wzrok był jeszcze bardziej zszokowany niż chwilę temu. - Tym sztucznym uśmiechem ze mną nie wygrasz, Liwia. 
Westchnęłam i jak na zawołanie w moich oczach stanęły łzy. 
Wstał z kanapy i znalazł się przed fotelem, na którym siedziałam. Ukucnął przede mną i położył swoje dłonie na moich nogach, patrząc mi prosto w oczy.
Wzrok pełen wyrozumiałości, chęci pomocy i ciekawości.
- Powiesz mi, co się stało? - zapytał, marszcząc lekko brwi.
Pokiwałam głową kilka razy, ocierając łzy.
Odetchnęłam.
- Rozstałam się z Davidem - wydusiłam z siebie po chwili. - Nie chciał, żebym tutaj przyjeżdżała.

- Zerwaliście przez to, że tutaj przyjechałaś? - zapytał. Jakby stracił całą pewność siebie. Jakby to była jego wina. - Gdybyśmy wiedzieli.. Przepraszam, Liwia..
- Daj spokój, to nie wasza wina. Nasz związek od początku do końca był jedną, wielką porażką.. Ale najgorsze jest to - otarłam łzy chusteczką, którą podał mi Harry. - Że był fantastycznym przyjacielem.



***

* Fragment piosenki " Sad " Maroon 5. 
" Jestem śmiertelnie przerażony, 
Że nie będzie już nigdy kogoś takiego jak on.. "
Adam Levine ** - wokalista Maroon 5.

Przepraszam, że musiałyście tak długo czekać. Ale wreszcie dostałam z powrotem komputer i teraz powinno być ok <3 Jutro piątek! :D TMH Tour już praktycznie za tydzień ;)
Pozdrawiam ;** 

6 komentarzy:

  1. miej świadomość że komentuje to zdięcie abyś dodała jak najszybciej kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak mi słów ;) (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) Proszę cię dodaj kolejny jak najszybciej. Będę czekać
    @Jasmine12_01

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog , czekam na nowy rozdział ; ) [ zapraszam do mnie ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział ;DD
    Czekam na nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cię *-*
    Mam już wizję na fabułę, ale nauczyłam się, że po Tobie wszystkiego można się spodziewać xD
    Weny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. słodki Jezu *-*
    to jest boskie. <3


    spam.
    zapraszam na nowy rozdział na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com/
    mam nadzieję, że Ci się spodoba i liczę na szczerą opinię ;))

    OdpowiedzUsuń